Moby Dick, reż. Jakub Zalasa, Wrocławski Teatr Pantomimy im. Henryka Tomaszewskiego

Płytkie wody

Moby Dick we Wrocławskim Teatrze Pantomimy ma dwie niezaprzeczalne zalety.

Człowiek jaki jest, każdy widzi, reż. Katarzyna Minkowska, Nowy Teatr

Pluszowe Himalaje

Przestrzeń w spektaklu Człowiek jaki jest, każdy widzi w reżyserii Katarzyny Minkowskiej jest zaskakująca malownicza; to świat-fantazja o magicznej zimie, o krainie mrozu.

Ulisses, reż. Michał Borczuch, Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie

Ten czas jest kością wyłamaną w stawie

Ten czas jest kością wyłamaną w stawie

Ponieważ krakowski Ulisses nie domyka się fabularnie, nie można też domknąć go w akcie odbioru, nie da się też wyczerpać go w pojedynczym akcie interpretacji.

Tchnienie w reż. Patryka Warchoła, Teatr Horzycy w Toruniu

Bliżej

Wiele dzieje się w tej opowieści na poziomie samego słowa, dlatego cieszę się, że reżyser i współpracujący z nim zespół nie obudowali Tchnienia nadmiarowością scenicznych środków.

Wczoraj byłaś zła na zielono w reż. Anny Augustynowicz, Teatr Dramatyczny im. G. Holoubka w Warszawie.

Ty, my, rytmy

Anna Augustynowicz wyreżyserowała przedstawienie ciężkie i ostre, chwilami przytłaczające i trudne do zniesienia. Zdarła całą czułość.

Witold Gombrowicz we własnej hi§tory

W bieżącym roku, ogłoszonym w Polsce Rokiem Gombrowicza, odbywa się szturm pisarza na operę.

Sfajdać się czy umrzeć?

Dwadzieścia lat od premiery Nart Ojca Świętego w reżyserii Piotra Cieplaka, po Inne rozkosze sięga dziś Jacek Głomb.

Jeszcze jedna zima

Jeszcze jedna zima

W centrum najnowszego spektaklu Wrocławskiego Teatru Tańca oraz u podstaw całej jego konstrukcji znajduje się poezja. Precyzując: poezja Czesława Miłosza.

Zapomniany Korczak

Pojawienie się postaci z książek Korczaka na scenie szczecińskiej Pleciugi jest zasługą Wojciecha Kobrzyńskiego, który na motywach Króla Maciusia Pierwszego oraz Kajtusia Czarodzieja stworzył Czarodziejów.

Nie ma jak w rodzinie

Co robi Norbert Rakowski? Bawi się we wszystko, co Dogma 95 definitywnie odrzuca. Jako reżyser teatralny ma do tego święte prawo. Tylko że znowu chodzi o uzyskiwane efekty. A są one takie, że jako widz szybko zaczynam odnosić wrażenie, że Rakowskiego nie tyle interesuje sama historia, co sposób jej opowiadania.