Wczoraj byłaś zła na zielono, reż. Anna Augustynowicz, Teatr Dramatyczny w Warszawie

Tam

Właściwością przedstawienia Kąckiej i Augustynowicz jest jego swoista samowystarczalność. Każde pytanie, wszystkie wątpliwości i zagadki mają swoje rozwiązanie właśnie tutaj.

Heksy, reż. Monika Pęcikiewicz, Teatr Polski w Podziemiu

Ogniowkurw

Teatr Polski w Podziemiu pokazuje Heksy w Piekarni. Brzmi to konspiracyjnie, jakby Ruscy na Polskę już najechali.

Seks, hajs i głód, kronika rodzinna według Emila Zoli, reż. Luk Perceval, Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie.

We władzy życia

Seks, hajs i głód trwa sto trzydzieści pięć minut. Zbyt krótko, by opowiedzieć trzypokoleniową historię, ale wystarczająco, by pokazać mechanizmy działań i relacji.

Mahagonny. Ein Songspiel / Afterparty, reż. Krystian Lada, STUDIO teatrgaleria

Auf nach Mahagonny

Mahagonny, czyli utopijne miasto z utworu Bertolta Brechta, kusi swobodnym trybem życia, postępem, rozrywką i alkoholem.

Laguna, reż. Paweł Sakowicz, TR Warszawa

Przeciekanie

To, co płynne, nie uznaje granic, lubi przeciekać oraz naciekać i jako takie ma w sobie coś wywrotowo nieobliczalnego. Jak Laguna.

Śluby panieńskie, reż. Dan Jemmett, Teatr Polski im. Arnolda Szyfmana w Warszawie

Rhythm of My Heart

Gdy w ręce brytyjskiego reżysera trafia Fredrowska komedia, jego skojarzenia biegną w stronę lat 70. XX wieku. Skąd wyrasta owo przeniesienie czasu akcji Ślubów panieńskich?

Teatr Collegium Nobilium, Mewa, reż. Katarzyna Minkowska

Nieszczęśliwe związki

Życie dyplomów jest krótkie. Szkoda. Niektóre z nich zasługują na to, żeby przedłużyć ich sceniczną egzystencję poprzez włączenie do repertuaru jednego z teatrów.

Faustyna. Falsyfikat, reż. Ewa Galica, Teatr Łaźnia Nowa w Krakowie

Wyznanie (nie)wiary

Falsyfikat to przedstawienie sprawnie zrealizowane, dobrze zagrane i momentami naprawdę zabawne.

Lot w nową przestrzeń

Lot w nową przestrzeń
Tak jak trudno przełknąć fakt, że ten kolorowy świat zbudowany na śmietniku cywilizacji zostanie zutylizowany, tak samo trudno zrozumieć, że 620 tysięcy złotych budżetu poszło na ledwie cztery pokazy.