O teatrze telewizji, czyli ktoś powiedział, że kiedyś było fajnie
O teatrze telewizji, czyli ktoś powiedział, że kiedyś było fajnie
Teatr telewizji jako forma przeniesienia „na żywo” spektaklu z teatru jest formą z konieczności ułomną. Co więcej – widzów świadomych nie wciąga, a widzów nieświadomych irytuje.
Trener czy guru, wykształcony czy wrażliwy oraz inne kłopotliwe dylematy
Trener czy guru
I znowu egzaminy na Wydział Reżyserii. I znów mnóstwo pytań, niepokojów, wątpliwości.
O kamieniach w sierpniowym ogrodzie
Kohelet jest dobry. Najpierw jest smutny, potem smutniejszy, potem jeszcze bardziej smutny, a w rezultacie okazuje się mądry.
Szczęśliwe dni: 19 września
Muszę się w końcu przyznać do zazdrości, jaka mnie zżera, ilekroć czytam Kołonotatnik mego młodszego kolegi po fachu, Łukasza Drewniaka.
Inne historie: Rosja (2), czyli Bułat i wieczność
Podczas mojego pierwszego pobytu w Omsku pewnego dnia dyrektor teatru Borys Michajłowicz Niezdricz i główny reżyser Sława Kokorin zabrali mnie na daczę w Krasnojarce.