Bez_tytułu, Magdalena Mellin i Kajetan Hajkowicz

Kiepski spektakl w słusznej sprawie

Z tekstu zamieszczonego w programie dowiadujemy się, że Bez_tytułu to „spektakl skomponowany z historii wielu kobiet połączonych doświadczeniem codziennej opresji”.
Don Giovanni, reż. André Heller Lopes, Opera Wrocławska

Seksoholik w psychiatryku

Don Giovanni, sławna opera z muzyką Mozarta i librettem Lorenza Da Ponte, rozbrzmiewała na sobotniej premierze w Operze Wrocławskiej rewelacyjnie.
Hamlet, reż. Tadeusz Bradecki, Teatr Dramatyczny m.st. Warszawy

Mroczne niebo nad Elsynorem

Hamlet w Teatrze Dramatycznym to teatr odnoszący się z szacunkiem do wielkiej literatury, niestety coraz rzadziej obecny na scenie.
Trzecia pierś, reż. Jarosław Tumidajski, Teatr Współczesny w Warszawie

Kolejne jądro czegoś tam

Za każdą tragedią mężczyzny stoi jakaś kobieta. Egzemplifikacją tej myśli jest Trzecia pierś Ireneusza Iredyńskiego, którą w warszawskim Teatrze Współczesnym wystawił Jarosław Tumidajski.
27 grudnia, reż. Jakub Skrzywanek, Teatr Polski w Poznaniu

Powstanie zamieszanie

27 grudnia to spektakl adresowany do młodych widzów, jednak dobrze bawić się na nim – i czegoś nauczyć – mogą także dorośli.
Najmrodzki, czyli dawno temu w Gliwicach, reż. Michał Siegoczyński, Teatr Miejski w Gliwicach

Najmrodzki Gangster Star

Najmrodzki Gangster Star
Trudno się dziwić, że Najmrodzki… stał się frekwencyjnym sukcesem, skoro nawet sami aktorzy czerpią autentyczną frajdę z uczestniczenia w spektaklu.
Miłość do trzech pomarańczy, reż. Paweł Aigner, Teatr Animacji w Poznaniu

Evviva dell'arte!

Evviva dell'arte!
W Miłości do trzech pomarańczy zdecydowanie przeważa żywioł bezinteresownej, nieobciążonej politycznie zabawy.
Piaskownica / Pierwszy raz, reż. Grzegorz Chrapkiewicz, Teatr im. L. Solskiego w Tarnowie

On a Ona

On i Ona to bohaterowie dwóch sztuk Michała Walczaka, które w tarnowskim teatrze wyreżyserował Grzegorz Chrapkiewicz.

Ten czas jest kością wyłamaną w stawie

Ten czas jest kością wyłamaną w stawie

Ponieważ krakowski Ulisses nie domyka się fabularnie, nie można też domknąć go w akcie odbioru, nie da się też wyczerpać go w pojedynczym akcie interpretacji. I być może to świadczy o tym, że jako teatralna adaptacja powieści jest gestem wobec modernistycznego tekstu Joyce’a adekwatnym – nie służalczym ani nie przesadnie gorliwym, ale takim, który jest zdolny przenieść w przestrzeń odbioru przedstawienia teatralnego niektóre jakości towarzyszące lekturze.