O teatrze telewizji, czyli ktoś powiedział, że kiedyś było fajnie
O teatrze telewizji, czyli ktoś powiedział, że kiedyś było fajnie
Teatr telewizji jako forma przeniesienia „na żywo” spektaklu z teatru jest formą z konieczności ułomną. Co więcej – widzów świadomych nie wciąga, a widzów nieświadomych irytuje.
Tu produkuje się czarne anioły (felieton zaduszny)
Powiedzmy na samym początku: Bychowskiego, podobnie jak Gałkiewicza, Słowacki przeszywał.
Szczęśliwe dni: 16 października
Aktorek z takimi tonami, pretensjami, manierami i manieryzmami dzisiaj nie uświadczysz.
Jak zmieniłem mapę świata
Kiedy dziś spoglądam wstecz, na czas swej młodości górnej i chmurnej, widzę jasno, że byłem wówczas dotknięty zaburzeniem dysocjacyjnym, które psychiatria określa zwykle terminem osobowości mnogiej lub wielorakiej.
Szczęśliwe dni: 25 września
Łapicki miał teorię, że działa tu reguła trzech: gdy jeden umrze, można być pewnym, że za nim pójdzie drugi i trzeci.