Warsaw dream
Karnawał warszawski w reż. Sławomira Narlocha, Teatr Komedia w Warszawie.

fot. Marta Ankiersztejn
Sławomir Narloch lubi badać, czy teksty napisane kiedyś dla teatru, a potem zapomniane, nadal mają siłę w konfrontacji z dzisiejszym widzem. Tym razem postanowił sięgnąć po wodewil, gatunek, który wyszedł z mody i został wyparty przez tak obecnie popularny musical. Jego wybór padł na Karnawał warszawski, a premiera spektaklu rozpoczęła nowy rok w Teatrze Komedia. Trzeba dodać, że nie była to decyzja przypadkowa. Utwór Cyryla Danielewskiego, autora z przełomu XIX i XX wieku, wraca na scenę Komedii po ponad sześćdziesięciu latach. W wywiadzie, opublikowanym w programie do przedstawienia, reżyser mówił: „Kiedy zapytano mnie, czy nie chciałbym czegoś zrobić w Teatrze Komedia, przejrzałem archiwum teatru i znalazłem Karnawał warszawski. Lubię szukać w przeszłości, sięgać do czegoś, co już było i sprawdzać, czy to, co kiedyś wymyślono, nadal jest aktualne”.
Oglądam zdjęcia z tamtego spektaklu i mam wrażenie, że upłynęły od niego lata świetlne. Patrzę na aktorów biorących udział w realizacji, nie byle jakie nazwiska: Barbara Rylska, Cezary Julski, Tadeusz Ross, Jarema Stępowski. Nie daje mi spokoju myśl, jak ożywić anachroniczną formę, ale też opowiedzianą przez autora historię? Historię pięciu córek, które marzą, żeby wyrwać się z prowincji do Warszawy i tam znaleźć męża. Odnoszę wrażenie, że Narloch podjął się zadania beznadziejnego, choć z drugiej strony sam przyznaje, że takie wyzwania to jego specjalność.
Przedstawienie okazuje się sporym zaskoczeniem, akcja wciąga, przyjmuje coraz bardziej niespodziewany obrót, a publiczność to kupuje. Adaptacja Narlocha, pomysły na obsadzenie postaci, trafny dobór aktorów, choreografia Michała Cyrana oraz aranżacje muzyczne Jakuba Gawlika i kilka jeszcze innych konceptów sprawiają, że poddana liftingowi naiwna formuła wodewilu przynosi niepozbawioną refleksji rozrywkę. W każdym razie jest o czym myśleć, choć na plan pierwszy wysuwa się wyśmienita zabawa w rytm szalonych karnawałowych rytmów.
Reżyser przenosi akcję w okres międzywojnia. Oszczędna scenografia Martyny Kander (nareszcie!) operująca takimi kolorami, jak czarny, biały i srebrny oraz wpisujące się w nią kostiumy Anny Adamek sprawiają, że na kolejne sceny patrzy się jak na ożywione fotografie lub kadry z filmów z tamtych lat. Bardzo ciekawy efekt, który wprowadza widza w klimat epoki, ale bierze też w nawias konwencję samego wodewilu. W tym anturażu oglądamy losy rodziny państwa Brzeskich. Pan domu (Kacper Kuszewski) zawsze zgadza się ze swoją żoną (Agnieszka Skrzypczak), która wie, jak zadbać o przyszłość swoich dzieci. To dzięki jej sprytowi i zapobiegliwości na miarę Anieli Dulskiej rodzina przenosi się z Pipidówki Wielkiej do stolicy. W rolach trzech najstarszych córek występują… Krzysztof Szczepaniak, Artur Chamski i Maciej Pawlak. Za chwilę oglądamy ich w innych wcieleniach, jako warszawskich amantów, którzy kręcą się wokół panien Brzeskich, nie zawsze w celach matrymonialnych. Do Warszawy przenosi się wraz z pracodawcami sprytna pokojówka Frania (Barbara Kurdej-Szatan) i prowadzi własną grę. Dwie najmłodsze córki, grane przez Julię Kamińską i Helenę Englert, muszą usunąć się w cień, żeby nie wchodzić w paradę starszym siostrom i w pierwszej kolejności umożliwić im zamążpójście. W tym celu Pani Brzeska ucieka się do kuriozalnego wybiegu, ale nie chcę zdradzać zbyt dużo.
Spektakl ma bardzo dobrą energię. Aktorki i aktorzy świetnie się bawią, bawią się też swoimi rolami. Czuje się, że udział w Wodewilu warszawskim sprawia im frajdę. Pierwszą część spektaklu finalizują solowe numery, podczas których aktorzy tańczą to, co lubią, do muzyki, którą czują najlepiej. Każdy otrzymuje swoje przysłowiowe pięć minut.
Z czasem z pozoru błaha historia i beztroski nastrój wodewilu zaczynają odsłaniać drugie dno. Państwo Brzescy nie pozbędą się piętna prowincjuszów, a w stolicy nie brakuje takich, którzy wykorzystają ich naiwność i krótkowzroczność. Warsaw dream ma zatem różne oblicza. Wielkie nadzieje czasem przeradzają się w stracone złudzenia. W stolicy każdy gra jakąś rolę, udaje, za kogoś się przebiera. Pragnie ukryć swą prawdziwą tożsamość, stać się kimś innym, lepszym. Bohaterowie ulegają różnym mistyfikacjom. Czy zdobędą się na odwagę, zrzucą maski, odnajdą siebie?
W tym miejscu chcę na dłużej zatrzymać przy postaci najmłodszej córki Michaliny, granej przez Helenę Englert. To ona rozpoczyna Karnawał warszawski, ale nie pasuje do konwencji slapstickowej komedii, którą oglądamy na deskach teatru. Jest osobna, rzec by można, z innego świata, przywodzi na myśl przybyszkę z innej planety. Sprawia wrażenie jakby dziwnym trafem przeniosła się z naszych czasów do międzywojennej Warszawy. Próbuje zrozumieć panujące tu wzorce, ale ich nie przyjmuje. Swoją odrębność zaznacza też przez outfit nieprzystający do tamtejszej mody. To outsiderka, która ceni więzi rodzinne, ale zamierza iść inną drogą niż jej siostry. Postać Michaliny tak jest ustawiona, że ma ona swój własny spektakl, choć będący integralną częścią realizacji. Dwa najmocniejsze akcenty to sposób, w jaki rozwija się jej relacja z panem Kazimierzem (prosty i zaskakujący pomysł) oraz finałowy samotny taniec, będący konsekwencją jej wyborów. Helena Englert gra, jakby celowo wychodziła poza rolę, a wkraczała na prywatny grunt, gdzie również stara się pokazać, że ma własny pomysł na życie. Autotematyczny komentarz wpisany w tę postać brzmi jak osobiste wyznanie młodej aktorki.
Teatr Komedia może się pochwalić bardzo udanym poprzednim sezonem. Największy hit to Zemsta Michała Zadary, oblegana nie tylko przez uczniów, ale i przez widzów w każdym wieku. Nowe kierownictwo sceny nadal przyciąga publiczność niebanalnymi propozycjami. Cieszę się, że to miejsce wreszcie żyje.
19-02-2025
Teatr Komedia w Warszawie
Karnawał warszawski
Cyryl Danielewski
Adaptacja i reżyseria: Sławomir Narloch
Muzyka: Jakub Gawlik
Scenografia: Martyna Kander
Kostiumy: Anna Adamek
Światło: Karolina Gębska
Przygotowanie wokalne: Magdalena Czuba
Choreografia: Michał Cyran
Obsada: Artur Chamski, Helena Englert, Julia Kamińska, Barbara Kurdej-Szatan, Kacper Kuszewski/Karol Puciaty, Maciej Pawlak/Marek Zawadzki, Magdalena Smalara/Agnieszka Skrzypczak, Krzysztof Szczepaniak
Premiera: 3 stycznia 2025
Karnawał warszawski w reż. Sławomira Narlocha, Teatr Komedia w Warszawie
Oglądasz zdjęcie 4 z 5