Grubymi niteczkami szyte
Największą siłą Krawca Pana Niteczki jest bez wątpienia scenografia przygotowana przez Joannę Hrk. Barwna scenografia i pomysłowo wykorzystywane rekwizyty bawią i pobudzają dziecięcą wyobraźnię. Nie zawsze jednak doskonałe wyczucie scenografki wystarcza, aby przykryć grube szwy, którymi Waldemar Wolański zszywa bajkę Makuszyńskiego z dołożoną przez siebie do niej ramą.
W interpretacji Waldemara Wolańskiego historia krawca Niteczki opowiadana jest jakby przy okazji innego zdarzenia – zamknięcia (a raczej próby zamknięcia) zakładu krawieckiego Marzenia Marzenki. Dziwny to zakład krawiecki. Jego pracownicy w roboczych fartuchach rodem z PRL-u snują się nieco ospale między krawieckimi manekinami i w zasadzie nie wiadomo, dla kogo i na jakich zasadach pracują. Najpewniej to jakaś nowoczesna forma kooperatywy przyodziana w staromodny fartuch, który zostaje zrzucony w chwili kryzysu, gdy pracownicy jednoczą się, by ratować swoje miejsca pracy. Ów kryzys rozpoczyna się wraz z pojawieniem się w zakładzie Strasznej Pani Inspektor (w tej roli znakomita Adrianna Maliszewska), która jeszcze przed włączeniem krawieckich maszyn informuje pracowników, że z powodu niezapłaconych rachunków zakład zostanie zamknięty. Zdezorientowani pracownicy zamiast tracić czas na wyjaśnienia absurdalnej sytuacji (nikt w końcu – także i widz – nie wie, jakie długi ciążą na krawcach i kto jest za nie odpowiedzialny), wpadają na jeszcze bardziej absurdalny pomysł – postanawiają zagrać przedstawienie. Wpływy z biletów miałby rzekomo pomóc spłacić długi i uratować upadającą firmę. Dla widza pozostaje jednak tajemnicą, dlaczego kilkoro krawców postanawia ratować zakład, improwizując przedstawianie, i dlaczego czynią to przed panią Inspektor, która staje się de facto głównym jego widzem i niczym Cezar na koniec show gestem podniesionego lub opuszczonego kciuka ma wydać werdykt.
Pracownicy, zamiast wyjaśniać przyczyny powstania długu, spontanicznie zaczynają odgrywać historię Krawca Niteczki – najpierw niezdarnie klecą zdania, przypadkowo rozdają role, mylą się i potykają o własne nogi, bardziej zawstydzeni sytuacją koledzy próbują nawet uciec ze sceny. Z czasem pracownicy Marzeń Marzenki nabierają jednak aktorskiej wprawy i przede wszystkim ochoty do grania. Coraz bardziej zaangażowani i rozluźnieni zaczynają czuć się pewniej w swoich rolach i grają z takim przejęciem, że ich entuzjazm udziela się także początkowo sceptycznej wobec ich aktorskich popisów Strasznej Pani Inspektor. Nawet oziębła urzędniczka zaczyna nie tylko z uwagą przysłuchiwać się historii odważnego krawca, który wyrusza w świat, by gdzieś w odległym kraju poślubić piękną królewnę i zostać królem, ale także postanawia wspomóc aktorów – podtrzymuje scenografię, zachęca do gry i w chwili zapomnienia sama zaczyna recytować. Trudno się dziwić zaangażowaniu Strasznej Pani Inspektor, bo historia krawca Niteczki jest opowiadania niezwykle barwnie, pracownicy zakładu wykazują się pomysłowością i przede wszystkim umiejętnościami, które pozwalają im szyć historię Niteczki z wielkim wdziękiem.
Najlepiej skrojone w inscenizacji Wolańskiego są bez wątpienia sceny muzyczne. Nie jest to zasługa jedynie wokalnych umiejętności aktorów, ale także dającej im swobodę choreografii i z każdą sceną coraz ciekawszej scenografii oraz zaskakującego wykorzystania rekwizytów. To doskonałe zespolenie ruchu i obrazu widać przede wszystkim w zachwycającej „deszczowej scenie”, w której mieszkańcy zalewanego przez deszcz miasta, tańcząc z ogromnymi parasolami, żalą się na swój los. Jest to piękna i niezwykle subtelna scena, choć zapewne nie tak spektakularna dla młodego widza, jak scena w diabelskim domu – ta bowiem wywołuje na widowni prawdziwe poruszenie. W czarcim domu, do którego niespodziewanie w czasie swojej podróży trafia Niteczka i towarzyszący mu strach na wróble, bohaterowie stawiają czoła sprytnym i niebezpiecznym gospodarzom. Najpierw muszą uratować się przed serwowaną im zatrutą kolacją, później przed ożenkiem z czarcią panną młodą. Scena gościny w diabelskim domu jest pięknie skomponowana, dynamiczna i chwilami dowcipna. Ku radości widzów bohaterom udaje się nie tylko ujść z życiem, ale też przechytrzyć złych gospodarzy. I warto zaznaczyć, że rolę paskudnych diabłów odgrywają u Wolańskiego drewniane wieszaki na ubrania. Aktorzy z dużą swobodą animują te drewniane kikuty, które w ich rękach zaczynają ożywać podobnie jak kłapiące w innej scenie swoimi pokrywami stare żeliwne żelazka (ujadające psy atakujące Niteczkę) czy przytwierdzona do wieszaka krawiecka miarka (towarzyszący Niteczce w podróży Hrabia Strach).
Nieco więc uwiera w tej zgrabnie prowadzonej opowieści zaproponowana przez Wolańskiego rama. Uwiera tym bardziej, że w ostatniej scenie, gdy Niteczka poślubia królewnę i zostaje królem, oczarowana spektaklem Straszna Pani Inspektor wbiega nagle na scenę i obwieszcza, że zakład krawiecki zostaje uratowany. Ale właściwie dlaczego? Jak to jest możliwe, że Pani Inspektor anuluje długi w zamian za teatralną ekskursję? To jedno wypowiadane na końcu przez Inspektorkę zdanie, będące domknięciem zewnętrznej historii, która jest przecież pretekstem dla opowieści o Niteczce, przypomina, jak absurdalny jest pomysł ratowania zakładu i jednocześnie, jak niepotrzebny jest tak pomyślany przez reżysera chwyt. To, co w trakcie budowania historii o Niteczce może nawet bawić (jak na przykład nieporadność krawców albo sceny, w których Inspektorka wychodzi ze swojej roli i staje po stronie aktorów), na początku zbyt nuży, a na końcu jest po prostu niewiarygodne. Dopisana przez Wolańskiego rama opowieści jest jak doszyty do kaszmirowego sweterka golf z wełny mineralnej.
08-01-2018
Teatr Arlekin w Łodzi
Kornel Makuszyński
Krawiec Pan Niteczka
reżyseria i adaptacja: Waldemar Wolański
scenografia: Joanna Hrk
choreografia: Joanna Wolańska
muzyka: Waldemar Wolański
aranżacja: Michał Makulski
obsada: Agata Butwiłowska, Katarzyna Pałka, Klaudia Kalinowska, Karolina Zajdel, Adrianna Maliszewska, Wojciech Kondzielnik, Wojciech Schabowski, Wojciech Stagenalski
premiera: 25.11.2017
Oglądasz zdjęcie 4 z 5
Powiązane Teatry
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse varius enim in eros elementum tristique. Duis cursus, mi quis viverra ornare, eros dolor interdum nulla, ut commodo diam libero vitae erat. Aenean faucibus nibh et justo cursus id rutrum lorem imperdiet. Nunc ut sem vitae risus tristique posuere.