Wielkie mi coś, reż. Marta Guśniowska, Teatr Lalki i Aktora w Opolu

Cacany

Cacany
Wielkie mi coś to wspaniały przykład eklektyzmu, który nie sprawia wrażenia pstrokatego patchworku.
Boska komedia, reż. Krzysztof Garbaczewski, Teatr Powszechny im. Zygmunta Hübnera w Warszawie

Do góry

Do góry
Boska komedia w Teatrze Powszechnym jest męcząca, momentami wręcz nieznośna.
María de Buenos Aires, reż. Michał Znaniecki, Warszawska Opera Kameralna – Basen Artystyczny

Tango święte i przeklęte

Tango święte i przeklęte
Rozumiem, że każdy chciał zaznać atmosfery Buenos Aires. Muzyka Astora Piazzolli wciąga bez reszty.
Descensus Christi ad inferos, koncepcja inscenizacyjna: Jarosław Fret, Instytut im. Jerzego Grotowskiego oraz Stowarzyszenie Schola Gregoriana Silesiensis

Transsubstancjacje w Piekarni

Transsubstancjacje w Piekarni
Augustyn, sprawnie łącząc techniki średniowieczne ze współczesnymi środkami wyrazu, stworzył muzykę o wielkiej sile performatywnej.
Ander-sen, reż. Tomasz Kaczorowski, Teatr Pinokio w Łodzi

Baśnie z dreszczykiem

Baśnie z dreszczykiem
Fraz, które bawiłyby się urokiem słów z takim wdziękiem, jak te ze spektaklu Ander-sen, nie usłyszy się obecnie w Łodzi w żadnym innym przedstawieniu dla dzieci.
Wesoły Ryjek, reż. Anna Rozmianiec, Teatr Animacji w Poznaniu

Oto dlaczego uwielbiam teatr lalek:

Oto dlaczego uwielbiam teatr lalek:
Wesoły Ryjek Wojciecha Widłaka w poznańskim Teatrze Animacji to spektakl opowiadający o codziennym życiu dwóch rodzin.
Świństwo, reż. Błażej Peszek, Teatr Nowy Proxima w Krakowie

Szukajcie mnie do końca świata

Szukajcie mnie do końca świata
Najbardziej poruszająca w przedstawieniu Peszka wydaje mi się milcząca zgoda na męską dominację.
Fizycy, reż. Marcin Hycnar, Teatr Collegium Nobilium w Warszawie

Komedia z apokalipsą w tle

Komedia z apokalipsą w tle
Bardzo zaskoczyła mnie i ucieszyła zarazem wiadomość, że Marcin Hycnar wybrał na spektakl dyplomowy studentów czwartego roku Fizyków Friedricha Dürrenmatta.

Ani mi się śni

Ani mi się śni
Alicja uwodzi formą, czaruje piosenkami, ale tym, którzy oczekują morału i jasnego przesłania, pokazuje figę z makiem. Daje do rozgryzienia zagadkę bez instrukcji obsługi, zmusza do wysiłku interpretacji bez taryfy ulgowej.

Zmysł udziału

Zmysł udziału
Noc Walpurgi nie jest przedstawieniem przyjemnym – i to nie ze względu na tematykę. Tę mamy w polskim teatrze na tyle oswojoną, że coraz trudniej uruchomić tkwiący w niej ładunek emocjonalny.