W jesiennych oparach opery
Od czasu gdy dźwięk rozbitej o podłogę szklanki, zarejestrowany i przetwarzany, wypełniał salę koncertową Warszawskiej Jesieni długim jękiem nieszczęsnego szkła i kiedy na estradzie stawała sokowirówka, robiąc surówkę z marchewki, a pianista leżał pod fortepianem i dłońmi spod spodu gmerał po klawiszach – nie było tak szalonego i ciekawego Festiwalu.
Najadłem się śliwek od górali
Najadłem się śliwek od górali
Wciąż się zastanawiam, skąd przyszła tego wieczoru Joanna Grabowiecka, co właściwie przeszła w tym obrzędzie przejścia i dokąd teraz idzie, ale nic mi nie przychodzi do głowy.
Sami sobie
Sami sobie
Jeśli Remigiuszowi Brzykowi udaje się zrobić lokalny spektakl wolny od truizmów to właśnie dlatego, że opowiedział o bardzo uniwersalnym mechanizmie.
Makaron na uszy
Makaron na uszy
Arcymistrz i prawodawca naszego teatru dla najmłodszych, Jan Wilkowski, uważał, że przeznaczony dla nich teatr, choć robiony innymi środkami, powinien mieć w sobie rzetelność i odpowiedzialność tworzenia.
Zmęczona drag queen wysiaduje
Zmęczona drag queen wysiaduje
Grzegorz Bral bierze się za dramat Tadeusza Różewicza. I na scenie Teatru Polskiego we Wrocławiu ginie pod stosami makulatury.