Może morze, reż. Michał Derlatka, Wrocławski Teatr Lalek

Dramat lodówki

Malina Prześluga odkryła groźną wieloznaczność lodówki. W jej sztuce Może morze ten swojski domowy sprzęt jawi się jako przestrzeń doświadczeń granicznych, wąska kładka pomiędzy życiem a śmiercią.
Umiłowanie/ Dead Walk Love, reż. Jadwiga Rodowicz-Czechowska, Teatr Pieśń Kozła

Seppuku

Rodowicz-Czechowska zaprosiła do współpracy trójkę artystów na stałe związanych z Pieśnią Kozła: performerów Juliannę Bloodgood i Rafała Habla oraz muzyka i kompozytora Macieja Rychłego. Nazwali swój projekt Umiłowanie/ Dead Walk Love.
I rozstawili namiot wśród nas, reż. dam Borowski i Marcin Kęszycki, Teatr Ósmego Dnia z Poznania

Święto namiotów

I rozstawili namiot wśród nas sprawia wrażenie jakiejś weryfikującej kontynuacji innego spektaklu Teatru Ósmego Dnia sprzed trzydziestu lat – Piołunu.
Bestia, reż. Przemysław Jaszczak, Lubuski Teatr w Zielonej Górze

Zmyślne rozbrajanie młodzieżowej bomby

Autorką musicalu z życia gimnazjum pt. Bestia jest Malina Prześluga, która potrafi namierzyć zmiany gustów i wrażliwości młodych.
Stop the Tempo!, reż. Jarosław Tumidajski, Teatr Modrzejewskiej w Legnicy

Spazm

Jest w Stop the Tempo! Gianiny Cărbunariu podobna ekspresja wykrzyczenia świata, co w Radiu Armageddon Jakuba Żulczyka.
Kolacja na cztery ręce, reż. Krzysztof Jasiński, Teatr Kamienica w Warszawie

Gorzki smak sukcesu

Kolacja na cztery ręce to przedstawienie kokietujące publiczność i mizdrzące się do niej.
Śmierci i dziewczyny, reż. Ewelina Marciniak, Teatr Polski we Wrocławiu

Nienawiść

Nienawiść dominuje ostatnio w polskim dyskursie publicznym. Zainspirowała też dwa bardzo różne performanse podczas premiery Śmierci i dziewczyny.
Zagubieni w skórze, reż. Anna Piotrowska, Bytomski Teatr Tańca i Ruchu Rozbark

Moje ciało jest świątynią

Zagubieni w skórze Anny Piotrowskiej to swoiste laboratorium ciała, w którym z jednej strony testuje się jego zdolności odczuwania i reakcje na bodźce zewnętrzne, z drugiej zaś wnikliwie bada się cielesne potrzeby i pragnienia.

Bałwan czy spryciarz?

W Och-Teatrze Józefa Szwejka gra Zbigniew Zamachowski i rola ta jest dla niego stworzona. Zamachowski, z wiecznie przyklejonym do twarzy uśmiechem, buduje postać zagadkową, niejednoznaczną, łączącą sprzeczności. Podąża za oryginałem i tworzy wizerunek bohatera, który do końca pozostawia widzów w niepewności, czy cierpi na wrodzony kretynizm, czy tylko jest przebiegłym błaznem udającym głupka.

Polifonie pamięci

Co by się stało, gdyby o Marcu – jego historycznych preludiach i epilogach – pomyśleć w kategoriach jednej opowieści zbierającej wszystkie niespójne i pozornie gryzące się ze sobą wątki w całość?