Via crucis, reż. Tomasz Man, Opera Wrocławska

Jezus był kobietą

Oratorium Pawła Łukaszewskiego zabrzmiało w Wielki Piątek we Wrocławiu z nową siłą i stało się wielce odświeżającym doświadczeniem duchowym.
Kariera Arturo Ui, reż. Remigiusz Brzyk, Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie

Mechanizmy władzy

Kariera Arturo Ui jest jak dobrze naoliwiony mechanizm. Poszczególne części zrealizowanego z rozmachem krakowskiego przedstawienia współgrają ze sobą, dzięki czemu niemal wszystko działa bez zarzutu.
Co się właściwie stało z Betty Lemon?, reż. Mikita Valadzko, Teatr Nowy w Poznaniu

Gdy życie daje cytryny

Monodram Ireny Dudzińskiej wyreżyserował Mikita Valadzko.
Czarownice z Eastwick, reż. Jacek Mikołajczyk, Teatr Syrena

#MeToo czarownice

W Czarownicach z Eastwick zabrakło pewnej subtelności środków wyrazu, bo dosadność nie wszystkich bawi.
Sienkiewicz Superstar (czyli zupełnie spóźniona anegdota biograficzna na chwalebną okazję stulecia odzyskania niepodległości), reż. Aneta Groszyńska, Teatr Dramatyczny w Wałbrzychu

Ćpaj historię!

Na Sienkiewicza Superstar czekałem od ponad dwóch lat. Od czasu, kiedy po raz pierwszy obejrzałem Zapolską Superstar.
Bella Figura, reż. Grzegorz Wiśniewski, Teatr Wybrzeże w Gdańsku

„Co widzisz?”

Grzegorz Wiśniewski prześwietlił tekst Yasminy Rezy na wylot. Opowieść o „małych wielkich kłamstewkach” rozłożył niemal na atomy.
Kanapka z człowiekiem, reż. Jerzy Satanowski, Teatr Nowy w Poznaniu

Kaczmarski wygładzony

Mam jednak wielką nadzieję, że już w niedalekiej przyszłości na Kanapkę z człowiekiem zaczną przychodzić licznie i ochoczo ludzie młodzi.
Żeby nie było śladów, reż. Piotr Ratajczak, Teatr Polonia

Wiele śladów

Sprawa Grzegorza Przemyka została niedawno doskonale opisana przez Cezarego Łazarewicza.

Dom burzliwej starości

Niekwestionowaną wartością Chłopców są błyskotliwie nakreślone postaci stanowiące materiał dla aktorów, którzy zadziwiają widzów aktywnością i werwą. Na pierwszy plan wysuwa się świetna rola Mariana Opanii.

W jesiennych oparach opery

Od czasu gdy dźwięk rozbitej o podłogę szklanki, zarejestrowany i przetwarzany, wypełniał salę koncertową Warszawskiej Jesieni długim jękiem nieszczęsnego szkła i kiedy na estradzie stawała sokowirówka, robiąc surówkę z marchewki, a pianista leżał pod fortepianem i dłońmi spod spodu gmerał po klawiszach – nie było tak szalonego i ciekawego Festiwalu.

Lądowanie w zaścianku

Mogę mieć tylko nadzieję, że uda się znaleźć jakąś specjalną pomoc dla teatru, aby jednak tego Tansmana grano. To opera absolutnie wyjątkowa, dająca nam przy okazji nadzieję, że nieco nowoczesności ma swoje źródła również w naszym zaścianku.