Do Kolegów rewolucjonistów (teatralnych)

Okazało się, że wszystkich nas (poza Cichuckim), tak przecież różnych i tak chętnie się za sobą spierających, łączy jedno – niezgoda na wprowadzenie cenzury w teatrze.

Dyktatura proletariatu albo boska przemoc

Jerzy Jarocki w swojej inscenizacji Miłości na Krymie Sławomira Mrożka część wywodów dopisanych Leninowi zaczerpnął wprost z eseistyki Žižka. Brakowało mu – jak sądzę – współczesnego slangu komunistycznego na wysokim poziomie.

Zrzędność i przekora: „Aby język giętki”

Nierzadko za gwałtem na języku kryje się ideologia. W aurze rocznicy Powstania Warszawskiego feministki próbowały wprowadzić słowo „powstanka”. Spotkały się z protestem samych zainteresowanych, czyli uczestniczek Powstania.

Tam diabeł walczy z Bogiem

Trudno sobie wyobrazić, jak miałaby wyglądać – nieuchronna przecież – współpraca z putinowską administracją, która w ciągu ostatniego pół roku wielokrotnie zapisywała się w Księdze Guinnessa, bijąc własne rekordy w kłamstwie, draństwie i cynizmie.

Politycy okradli teatr

Z punktu widzenia ludzi zawodowo zajmujących się teatrem uderza raczej stosunkowo mała liczba aktorów wybitnie utalentowanych w gronie polskich polityków.

Ciekawy przypadek Waltera Benjamina

Podstawowym motywem w pisarstwie Benjamina jest szukanie odpowiedzi na pytanie, jak uciec z „odczarowanego świata”, w którym nie ma już ani opowieści, ani Rzeczy, ani Doświadczeń.

Zrzędność i przekora: Za naszą i waszą…

Był rok, zdaje mi się, 1991. Ktoś wpadł na szalony pomysł, żeby wydelegować mnie do Mińska jako oficjalnego przedstawiciela Ministerstwa Kultury.

Rok 1984

Dawno, dawno temu, to znaczy 11 stycznia 2003 roku, po raz pierwszy opowiedziałam tę historię.

Ricky Gervais

Ricky Gervais
Gervais jest interesujący również dlatego, że drwi zarówno z nonsensów światopoglądu lewicowego, jak i prawicowego, z głupoty rozwiniętego kapitalizmu i ze złudzeń o pełnej wolności i równości neoliberalizmu.

Strona dialogu

Strona dialogu
Dialog nie jest panaceum na wszystko. Łatwo go nie podjąć, zamknąć się nań, uchylić przed nim. Ale czasami, niekiedy, może nawet bardzo rzadko, ma przecież miejsce i otwiera drogę do porozumienia, którego jedyną alternatywą jest mniej lub bardziej opresyjne podporządkowanie sobie inaczej myślących.