Estetyka Jana Piszczyka

Od kilku miesięcy mam wrażenie, że otacza mnie jakiś coraz bardziej się rozrastający odpustowy jarmark, dokładnie taki, jakie pamiętam z zamierzchłego dzieciństwa.

Prolegomena do fenomenologii słowa „tajemnica”

Smutno, kiedy wobec wielkiej albo nawet maleńkiej tajemnicy staje ktoś, kto jej nie widzi, nie słyszy, a mimo to czuje się uprawniony do wydawania ocen.

Chyba nie ujdzie nam to na sucho

Robimy teraz w Chorei spektakl o uchodźcach. Ale nie – to nie jest o uchodźcach, to jest o nas. A może o uchodźcach w nas.

Szczęśliwe dni: 21 lutego

Słyszę, że prezydent Duda odmówił objęcia patronatem Dziadów Michała Zadary. Nie nowina. Arcydramat sprawiał już kłopoty.

Szczęśliwe dni: 7 lutego

Gruda nie zrobił przedstawienia, które o wydarzeniach grudniowych mówiłoby wprost, w stylu dzisiejszego Teatru.doc; zresztą cenzura by na to nie pozwoliła.

O dwóch Polskach – albo trzech

Mowa o rozstrojeniu krajobrazu, o ponownym wybuchu wulkanów, które w tej części Europy od wieków toczyły i toczą lawę podziemnych rzek.

Brzozowski – świadek innej podświadomości

Czym jest dla mnie twórczość Stanisława Brzozowskiego? Nieustannie odrzucanym projektem.

Szczęśliwe dni: 24 stycznia

No i umarł nam Kaczyński – Bogusław. Media potraktowały ten fakt zdawkowo, choć zmarły był powszechnie znaną i cenioną osobistością polskiej kultury.

Eseneś

Boli mnie manipulacja aktorem – a właściwie powinienem powiedzieć człowiekiem – w celu osiągnięcia efektu scenicznego. Nie umiem i nie chcę się z tym pogodzić.

Indyjski Szekspir

W opolskim Teatrze 13 Rzędów aktorzy Grotowskiego grali Śiakuntalę jako dziecięcą parodię orientalnego teatru, w którym od archetypu Adama i Ewy, Romea i Julii, przechodzi się do archetypu Lingi i Joni, opatrzywszy to rubasznymi komentarzami.

Rekreacja rowerowa, Susan Sontag i obsesja taneczna w tle

Niekiedy w tym letnim słońcu fantazjuję o tym, że nie jestem rowerzystą wybitnie okazjonalnym, i tak jak Piotr Cieplak wyruszam na te niewiarygodne rowerowe trasy, które z rekreacją nie mają nic wspólnego i w wielodniowym, samotnym pokonywaniu, zarówno własnego zmęczenia, jak i setek kilometrów, odkrywam najprostsze prawdy o życiu.