O czymś w rodzaju balonika

O czymś w rodzaju balonika
Byłoby rozkosznie tak rozmawiać i doprawdy było bardzo smutno nie mieć żadnych innych przeżyć niż potoki wody, zwłaszcza że tym przeżyciem nie można się było z nikim podzielić.

Skowyt

Skowyt
To nie będzie skowyt Allena Ginsberga, to skowyt robotnika sztuki, przechodzący chwilami w krzyk, chwilami w skomlenie.

No i ch..!

No i ch..!
Żeby było jasne: sam, jak sądzę, nie nadużywam. Nie mnożę tych soczystych i tak dobrze w ustach leżących słówek, nie bronię konfederackich wolności do zarażania się covidem i przechodzenia na czerwonym świetle. Ale czasami mi się palnie. Wymsknie. Bo się ulało. Bo pomaga. Pomaga naprawdę.

O nadużywaniu dzieci

O nadużywaniu dzieci
Patrzę na dzieci w amerykańskich i w polskich serialach, serialach w zamierzeniu zabawnych. Tam często widać bolesną cenę, jaką płacą dorastający, wkręceni w targowisko próżności, poddani wieloletniej obróbce bohaterowie.

Piana na ustach

Piana na ustach
Przez trzydzieści lat niepodległości Stolica NIE ZBUDOWAŁA ani jednego nowego budynku teatralnego!

O środowym cudzie

O środowym cudzie
Otóż, zaczekajcie z cięciem żył przynajmniej do sześćdziesiątki. Bo nawet później, o czym niniejszym zaświadczam, może się człowiekowi wydarzyć czytelnicza środa.

Samograj

Samograj
Autor tekstu, idąc krok przed widzem, opowiada mu coś, co widz ma ochotę zobaczyć jeszcze raz i jeszcze raz, a potem zabrać na ten spektakl najbliższych, i jeszcze raz…

Jaja i patriarchat

Jaja i patriarchat
Równość płci to postulat ze wszech miar słuszny i im szybciej uda się doprowadzić do pełnego równouprawnienia, tym lepiej. Pyszałkowate chamstwo samców alfa już od dawna zasługiwało na obśmianie.

16 sekund

Johnny, bohater jednego z opowiadań Stefana Themersona, wspomina nauki swojego ojca: „Pamiętaj, jak chcesz coś zrobić i nie jesteś zupełnie pewien, czy to dobre, policz do trzech. Jeżeli nadal masz ochotę to zrobić, policz jeszcze do pięciu. Jeżeli nadal chcesz to zrobić, policz jeszcze raz do ośmiu. I jeżeli nadal chcesz to zrobić, to rób to!”.

Teatr mieszczański

Co to właściwie znaczy? Jeśli założyć, że to taki teatr, który zdarza się w mieście i dla mieszkańców miasta, no to właściwie tego „niemieszczańskiego” znamy nie tak wiele – obrzędy wiejskie i plemienne, przedstawienia dworskie, teatr jarmarczny…

Plac boju

W poprzednim felietonie użyłem słowa, które w wersji opublikowanej już się nie pojawiło. Nawet tytuł felietonu miał tak właśnie brzmieć, tak jak to użyte słowo. I nie chodzi tu o jakiś wulgaryzm czy określenie, które obrażałoby uczucia religijne, teatralne, sportowe czy jakiekolwiek inne.

Kraina wielkich malarzy

Malowniczość, gen malowniczości, odwieczny pociąg do szarpiących serce polskie, gardło polskie dławiących krajobrazów, najlepiej bitewnych, olejną farbą, kamerą lub atramentem stwarzanych, ogromnych, na całą ścianę, na cały ekran, na całą ryzę papieru, na pół gazety. Malowniczość od zawsze i na zawsze szlachetna i godności pełna. Malowane bajki są jak powietrze, jak chleb, jak woda.