Diariusz tumultu w Wólce Biskupiej
Mój przyjaciel Michał Merczyński, człowiek, którego energia napędzała 24 edycje festiwalu, któremu przez 20 lat pomagałem w roli dyrektora artystycznego, pod naciskiem władz miasta, policji lub samodzielnie podjął złą i przedwczesną decyzję. Nie można poddawać się na samą wiadomość, że nieprzyjaciel ogłosił mobilizację. Trzeba przynajmniej stanąć z nim oko w oko. Walczyliśmy o wolność, żebyśmy mogli być mniej odporni na przemoc. Ale z wolności należy korzystać. I raz na 25 lat zmobilizować się w jej obronie. Takie opinie wygłaszam w wywiadzie dla lokalnej edycji „Gazety Wyborczej”. Ukaże się oczywiście w piątek, dzień niegdyś dedykowany postom i umartwieniom.
Szczęśliwe dni: 5 lutego
Zastanawiam się, czy czciciele Joszui-Jezusa i Miriam-Maryi mają zwyczaj czytać cztery kanoniczne ewangelie, które notabene napisali – z wyjątkiem Greka Łukasza – również Żydzi.
Szczęśliwe dni: 22 stycznia
Teatr jako wojna – wszystkich ze wszystkimi – to, owszem, zajmujące widowisko.
Przypadki i Łaska Boska
Nie widzimy, że bawimy się brzytwą, a Łaska Boska może nas nie uchronić przed Przypadkiem.
Szczęśliwe dni: 3 stycznia
Dejmek uważał, że teatr powinien istotnie mówić, a publiczność istotnie słuchać. Waga przekazu bierze się z lekcji tekstu.