Szczęśliwe dni: 20 stycznia
Szczęśliwe dni: 20 stycznia
Leszkowe trzy tomy pism, manifestów, scenariuszy, Para-ra-ra, patrzące na mnie z półki – trzeba będzie wrócić do lektury. Trzeba będzie: osobliwy tryb czasu przyszłego, który właśnie przeszedł do przeszłości. Ilu jeszcze zostało takich, co do końca gotowi są krzyczeć no pasarán?
– Cześć, redaktorze.
– Cześć, Leszku.
Na zdrowie, czyli teatr i chlanie
Wiem, że wóda może być jak dżuma. I… opowiadam o zarazie – jak inni – anegdotami, żarcikami, farsowymi grepsami…
To coś, co ginie podczas interpretacji
Trzeba w związku z tym myśleć o innym sposobie nauczania reżyserii. Dzieło literackie nie będzie już zadaniem dla scenicznej interpretacji. Stanie się pretekstem dla autonomicznej wypowiedzi artysty teatru.
Zrzędność i przekora: Do Ireny tęskność na lato
Podczas jubileuszowych pogwarek wspominaliśmy Irenę Jun, która nie dość, że w ruchu recytatorskim czy szerzej – w dziedzinie sztuki mówienia od dawna cieszy się najwyższym autorytetem, to jeszcze sama jest wcieleniem poezji.
Fascynujący Zapasiewicz
Trzy lata, ale trzy lata takie lata 81-83 to ważne lata w historii Wydziału Reżyserii. Zbigniew Zapasiewicz uchronił wszystko, co pozostawili Jego poprzednicy, i dołożył swoją cegiełkę do tradycji Schillera, Korzeniewskiego, Axera.