Łebasy, czyli skazani na siebie
![](https://cdn.prod.website-files.com/674247043b5699e4f3d18d17/6792b4b299a666deea81484f_3678.avif)
Mężczyzna Marcin Liber trochę dla żartu wyreżyserował Dramat rodzaju męskiego we Wrocławskim Teatrze Współczesnym (WTW). Żart reżysera za sprawą świetnego przedstawienia stał się znakomitą okazją do poddania terapii szokowej artystów i ludzi na widowni identyfikujących się z płcią męską, oczywiście płcią męską kulturową. W radykalnych zachowaniach bohaterów spektaklu niekiedy ze zgrozą rozpoznawałem siebie.
Liber dość wiernie przeniósł na scenę dialogi i monologi Stulejki Jakuba Tabaczka, sztuki nagrodzonej w konkursie dramatycznym WTW. Radykalnie jednak uteatralizował tekst. Didaskalia to najmniej udana część dramatu. Tabaczek jest psychologiem. W swojej sztuce kompetentnie powołał do istnienia istną menażerię męskich portretów psychologicznych, zabawnie żonglując stereotypami. Chwilami akrobacje językowe Tabaczka przypominały mi zabawy słowne Gombrowicza.
Marcin Liber, znany z żywiołowych, pełnych energii i humoru spektakli, po raz kolejny odważnie podjął grę ze światem współczesnym. Tekst Tabaczka wzbogacił o bardzo osobiste, ale i zabawne komentarze, wyświetlane na tylnej ścianie. Przede wszystkim jednak nadał widowisku bardzo wyrazistą teatralność, ignorując lub parodiując uwagi sceniczne autora dramatu. Zmienił też tytuł sztuki… W jednym z napisów na tylnej ścianie wyznał, że głupio by się czuł, zapraszając ludzi na „stulejkę” Libera.
Do widowiska Liber wprowadził też nową osobę dramatu, chór kobiet, a także zespół rockowy sneaky jesus. Kobiety najpierw zapowiadają i prezentują w prologu ośmiu protagonistów, a potem, wzorem chóru antycznego, towarzyszą wielu męskim dramatom, uwiarygadniając je i wzmacniając reakcjami emocjonalnymi. Utalentowani muzycy współtworzą na żywo intrygujący pejzaż dźwiękowy całego performansu, akcentując kluczowe wydarzenia.
Ważną rolę w budowaniu świata przedstawienia odegrał Mirek Kaczmarek, dziś jeden z najwybitniejszych i najbardziej aktywnych scenografów teatralnych. Kaczmarek ośmieszył stereotyp mężczyzny, który ma zbudować dom, zasadzić drzewo i spłodzić syna. Domem jest na pustej scenie marna ściana, drzewo to wyschły kikut, a syn to martwa lalka. Bezgłowy, powykręcany manekin męskiego ciała tkwi na proscenium przez cały spektakl i nie pozostawia złudzeń co do kondycji współczesnego rodzaju męskiego.
Scenograf ubrał też wszystkich wykonawców, zarówno kobiety jak i mężczyzn, w dżinsowe ubiory amerykańskich kowbojów. Stereotypy kulturowe są oczywiście testowane. Kowbojskie kapelusze zamieniają się w czerwone waginy, a supermęscy kowboje przypominają chwilami bohaterów filmu Brokeback Mountains.
Coraz trudniej być mężczyzną. Robert Sapolsky, sławny neurobiolog z Uniwersytetu Stanforda, dowodzi, że wolna wola jest iluzją. O naszej płci decydują niewielkie różnice w genach, a nasze decyzje są produkowane przez biologię i środowisko. Lisa Feldman Barrett, neurobiolożka i profesorka psychologii na Northeastern University, przekonuje, że nasze emocje to konstrukty mózgu, a nie reakcja na wydarzenia w świecie. Jesteśmy na samych siebie skazani i to nie z własnego wyboru. Takie myśli kłębiły się w mojej głowie podczas oglądania spektaklu.
Syn, co nie zawsze potrafi przeliterować́ nazwisko wybitnego współczesnego pisarza – grany zabawnie przez Tomasza Tarantę – nigdy nie ogarnie dziwacznego słowa „Houellebecq”. To zresztą nie jego wina. Znakomity Przemysław Kozłowski jako przemocowy Ojciec takiego właśnie syna sam sobie wyhodował.
Chłopak ze stulejką, czyli świetny Dominik Smaruj, nigdy nie uwolni się od uczucia wstydu i poniżenia. Zadba o to zawsze jakiś „Doktór co ma motór” i jego asystentka Bożenka. Krzysztof Zych i Magdalena Taranta brawurowo odgrywają w tych rolach przerażające postaci z horroru, jakim bywa zbyt często kontakt z naszą służbą zdrowia.
Intelektualista seksoholik, czyli rewelacyjny Mariusz Bąkowski, nigdy nie przestanie lękać się pięknej Dziewczyny z dzieckiem, czyli Liny Wosik. Bąkowski stworzył bardzo dojrzałą i niejednoznaczną rolę psychologa, nadużywającego swej wiedzy do manipulowania kobietami. To wybitna kreacja. Wosik błyskotliwie wymykała się z roli wiecznej ofiary.
Rafał Cieluch inteligentnie i poruszająco sportretował Syna zamarzniętego ojca. Aktor znakomicie czuje się w rolach kameralnych i wyciszonych. Syn zamarzniętego ojca nigdy nie uwolni się od wizji siebie w bryle lodu.
Miłosz Pietruski spełniał się jako Menedżer-sadysta i spektakularnie gnębił parę pracowników. Chór kobiet i mężczyzn dzielnie go wspierał w przemocowych performansach. Menedżer-sadysta jest wciąż wszechobecny i z rozkoszą nęka ludzi w instytucjach zamienianych w folwarki.
Histeryk-przemocowiec do końca świata będzie się znęcał nad Kobietą bez złudzeń, wylewając samemu sobie na głowę zupę pomidorową. Tadeusz Ratuszniak, ryczący niczym ranny łoś, i asertywna Anna Kieca powołali na scenie apokaliptyczny obraz dysfunkcyjnej pary.
Najwybitniejszą rolę w spektaklu stworzył Maciej Tomaszewski. Nie miał łatwo. Reżyser i scenograf nałożyli na aktora ogromny kostium polarnego niedźwiedzia. Wielki Tomaszewski przebił się jednak nawet przez białe futro. Monolog siedemdziesięcioletniego Mężczyzny, rozpaczającego po śmierci ukochanej Kobiety, wzruszał i głęboko poruszał. „Żyliśmy w najbardziej odpowiednim do tego momencie i robiliśmy dokładnie to, co powinniśmy byli zrobić́”, mówi Tomaszewski w finale przedstawienia, spoglądając z napięciem na widownię.
Mądre, przepełnione gorzkim humorem przedstawienie Marcina Libera stawia przejmującą diagnozę rodzajowi męskiemu. Łebasy! Słyszycie? Jesteście skazani na samych siebie.
24-01-2024
Wrocławski Teatr Współczesny
Jakub Tabaczek
Dramat rodzaju męskiego
reżyseria, opracowanie tekstu: Marcin Liber
scenografia, kostiumy, wideo: Mirek Kaczmarek
choreografia: Hashimotowiksa
muzyka: sneaky jesus
obsada: Anna Kieca, Ewa Niemotko, Dominika Probachta, Jolanta Solarz-Szwed, Magdalena Taranta, Lina Wosik, Mariusz Bąkowski, Krzysztof Boczkowski, Rafał Cieluch, Maciej Kowalczyk, Przemysław Kozłowski, Miłosz Pietruski, Tadeusz Ratuszniak, Dominik Smaruj, Tomasz Taranta, Maciej Tomaszewski, Krzysztof Zych
premiera: 13.01.2024
Oglądasz zdjęcie 4 z 5
Powiązane Teatry
![Logo of Wrocławski Teatr Współczesny im. Edmunda Wiercińskiego](https://cdn.prod.website-files.com/674247043b5699e4f3d18d17/678ea4bc5964073bc0ea8338_2_172x106.avif)
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse varius enim in eros elementum tristique. Duis cursus, mi quis viverra ornare, eros dolor interdum nulla, ut commodo diam libero vitae erat. Aenean faucibus nibh et justo cursus id rutrum lorem imperdiet. Nunc ut sem vitae risus tristique posuere.