Pan Benet i Dożywocie
Pan Benet i Dożywocie
Słuchanie Fredry nie jest prostą i banalną sprawą wieczoru spędzonego w teatrze. Ma się bowiem do czynienia nie tylko z dziełem sztuki, które wzrusza swoim pięknem, ale i z przedmiotem sentymentów tak osobistych, że tych parę godzin zmienia się w przeżycie o szczególnym uroku. To jakby odwiedziny rodzinnego domu, z każdym krokiem odzywa się szept wspomnień.
O krytykach
Panowie Pieńkowski i Rabski — piszemy podług alfabetu, aby wart był pałac Paca, a Pac pałaca – raz po raz absorbują się przyszłością polskiej literatury, wciąż coś mają do powiedzenia o „Lechoniach i Słonimskich”, o „futuryście polskim” Iwaszkiewiczu itp. Więc chociaż Bóg nam świadkiem, że nie znamy większej przykrości, niż pisać o czymś podobnym jak p. Pieńkowski lub p. Rabski, zaczepieni, czynimy sobie tę subjekcję, to mówiąc wyraźnie, cośmy dotąd mówili półsłówkami.
Kto to jest Erwin Axer
Kim jest Axer na tle naszego teatru współczesnego i co znaczy obecność Axera dla teatru naszego trzydziestolecia. Obracamy się ciągle wokół ogólników, epitetów, plotek i nazw lekkomyślnie różnym zjawiskom i ludziom nadanych — jak pies wokół nie własnego nawet, ale cudzego ogona.
Pronaszko i anioły
Pronaszko posiada nieprawdopodobny dar ubrania człowieka. Nie waham się stwierdzić, że jest genialnym kostiumerem, takim może, jakiego w tej chwili żaden inny teatr nie posiada.
Gustaw Holoubek jako Goetz
Gustaw Holoubek wchodzi na scenę miękkim, lekkim krokiem; może się wydać, że wbiega swawolnie ciągnąc Katarzynę za rękę. Aktor wyciągnął konsekwencje z założenia reżysera i cała scena w namiocie jest popisem wirtuozowskiej lekkości.
Twórczość – wynik niewiadomy
„Być aktorem” - to sprawa temperamentu, charakteru, wreszcie określonego stosunku do otaczającego nas świata. „Wykonywać zawód aktora” - to grać na scenie. Znam ludzi, którzy grają na scenie, choć aktorami - w pierwszym tego słowa rozumieniu - nie są; spotykałem również ludzi, o swoistym typie wyobraźni, pasji poznawczej, temperamencie, których (oczywiście sam dla siebie, umownie) klasyfikuję jako typy aktorskie, a którzy nigdy nie próbowali parać się zawodowo aktorstwem.
Ryszard Bolesławski do Edwarda Gordona Craiga
Proszę się nie obawiać. Nie mówię nigdy, że jestem czyimś uczniem. Wszyscy nauczyciele kształcili mnie prostym sposobem, mówili mi, że jestem największym niedorajdą świata. Teraz byłoby nie fair, gdybym za ten prosty sposób przerabiania mnie na człowieka nazywał ich nauczycielami. Ale – sam nie wiem czemu – jestem im za to wdzięczny.