Bunt w czasach zarazy

Jan Klata i Sebastian Majewski przeczytali Do Damaszku Augusta Strindberga kluczem popkultury.

Sztuczek wiecznie żywy

Pierwszy październikowy weekend w łódzkim Teatrze Nowym można opisać jako „wieczory kontrastów”.

W świetle i w ciemności

Wystarczy usiąść na jednej z zielonych ławeczek, aby zyskać pewność, że ta historia będzie uwierać. Nie należało się zresztą spodziewać niczego innego po przedstawieniuW mrocznym mrocznym domu w reżyserii Marcina Hycnara.

„Odbiornik”, czyli w Miedonii bez zmian

Całujcie mnie wszyscy w odbiornik Teatru Roma podobnie jak Tuwim jest skazany na sukces – na małą scenę już teraz bardzo trudno zdobyć bilety. I wcale mnie to nie dziwi.

Bajka pilnie potrzebna

Historia miłosnego trójkąta zawsze budzi zainteresowanie publiczności. Zwłaszcza jeśli opowiada się o uczuciu, które trwa przez dekady, by w końcu zmierzyć się ze śmiercią.

Oni tańczą z nami

Michał Borczuch i Tomek Śpiewak połączyli dwie sztuki Koltèsa. I to zszycie czujemy cały czas.

Wariacje za mało enigmatyczne

Maria Arnadottir, reżyserka Wariacji enigmatycznych w Teatrze im. Aleksandra Sewruka w Elblągu, wzięła na swój warsztat opowieść o złożonej strukturze – pełną niuansów, niejednoznaczności, napięć, fabularnych zwrotów.

Cuda z radzieckiej kantyny

Przygoda Teatru.doc z Legnicą skłania do refleksji nad pamięcią, niekoniecznie zaś nad historią.

Z niektórych bajek warto wyrosnąć

Z niektórych bajek warto wyrosnąć
W spektaklu prezentowanym na scenie krakowskiego Teatru Ludowego performerzy nie tylko tworzą interesujące i wyraziste postaci, ale też z wyczuciem rytmu i wrażliwością wobec reakcji publiczności napędzają teatralną maszynerię.

Czy chcemy być wolni?

Czy chcemy być wolni?
Przełamując fale Any Nowickiej wybrzmiewa inaczej niż film von Triera. Owszem, nadal istotne okazuje się pytanie o granice poświęcenia „w imię miłości”, ale mnie zainteresowała inna kwestia, najważniejsza w krakowskim przedstawieniu

Czarny róż

Czarny róż
Teatr O.de.la jest teatrem tańca, choć jego założycielka i choreografka wszystkich spektakli, Marta Bury, proponuje inny termin na to, co zwykliśmy nazywać przedstawieniem, mianowicie – obraz choreograficzny.