Ostrożnie z klasyką

W Don Kichocie Minkusa–Petipy to nie Don Kichot jest centralną postacią, lecz para zakochanych: Kitri i Basilio.

Poeta dziękczynny

Mister Barańczak to przedstawienie słowno-muzyczne, choć tekst mówiony zajmuje w nim więcej miejsca niż ten śpiewany.

Szpetni czterdziestoletni trzydzieści lat później

Zamiast do parku, jak zaplanował Gelman, autorzy nowej realizacji dobrze w Polsce znanej Ławeczki, prowadzą nas do Galerii Malarstwa Europejskiego XVIII-XX wieku.

Towarzystwo wilków

Przedstawienie Rekowskiego, adaptacja dramatu Seksualne neurozy naszych rodziców, szwajcarskiego prozaika i dramatopisarza Lukasa Bärfussa, otrzymuje kształt ludowej baśni, w której Czerwony Kapturek opuszcza dzieciństwo i rusza w dorosłość.

I Bóg mu odpowiedział?

Stolarski często przywracał moją wystawianą na liczne próby wiarę w teatr. Jego Hiob też przywraca wiarę.

Imiona chóru

Gdy chcę zapytać o ideę Festiwalu Muzyki Teatralnej, jego szef, Zbigniew Szumski, zamiast odpowiedzi wyciąga manifest.

Pytania bez odpowiedzi

Jak dziś zrealizować Idiotę, powieść wciąż należącą do kanonu lektur obowiązkowych inteligenta, ale coraz rzadziej czytaną?

Do wszystkich diabłów

Rychcik korzystając z mniej lub bardziej utartych klisz filmowych, zastanawia się nad istotą zła.

(Nie)przekładalności

(Nie)przekładalności
Translacje to spektakl o relacjach oraz ich rozmaitych trajektoriach. Performerki i performerzy czasem zdają się ze sobą konkurować, kiedy indziej współtworzą wielocielesny i współoddychający organizm. Metronomy ujednolicają tempo, ale nie ekspresję. Ich obecność na poziomie symbolicznym jest, jak sądzę, wezwaniem do uważności – przede wszystkim na innych oraz na to, co wydarza się wokół nas.

Bez celu

Bez celu
Ale po co miałbym bronić Smoleńska w Teatrze Nowym? Nie wiem. Podobnie jak osoby odpowiedzialne za powstanie tego spektaklu nie wiedzą, po co on powstał.

Wojna ołowianych żołnierzyków

Wojna ołowianych żołnierzyków
Jacek Bunsch, inscenizując Księdza Marka, ugrzązł na artystycznej mieliźnie. I nawet jeśli tytułową rolę Macieja Tomaszewskiego uznamy za popis aktorskiego kunsztu, nie ma w reżyserskiej interpretacji poematu dramatycznego Juliusza Słowackiego ni krzty pięknej katastrofy.

Sen mara…

Sen mara…
Małgorzata Sikorska-Miszczuk i Wawrzyniec Kostrzewski stworzyli teatralny scenariusz, w którym pojawiają się Carollowskie postaci i motywy, ale dość gruntownie przetworzone.