Tryumf mrówki
Po sznurku to teatr totalny – albo wstępujemy do rzeki błyskotliwych skojarzeń, awantury i przygody rozegranej na kilkunastu metrach kwadratowych, i toniemy w niej z rozdziawionym od uśmiechu i zaciekawienia dziobem, albo trzymamy się kurczowo masek głupawki, które nakłada na nas grupa rówieśników i brniemy w żałosne stereotypy.
„A gdzie pani dziecko?”
Myślę, że Marta Guśniowska dojrzała do tego, by tworzyć teatr w pełni autorski: pisać dramaty, reżyserować je (a nawet w nich grać).
Tancerze
Słupski Tlen Aleksandry Skorupy jest spektaklem zbudowanym w kameralnej, oszczędnie skomponowanej przestrzeni.
In vino vertias?
Inscenizacja Pijanych w reżyserii Urbańskiego najbardziej przypomina farsę wykpiwającą życie bogatych, którzy dopiero kiedy się zwalą z nóg, zaczynają słyszeć „szept Boga”.
Moniuszko i Fredro w gorzkiej krotochwili
Skolmowski otworzył spektakl obiecującą estetyką teatru cieni przeplatanego żywym obrazem.