Przed egzekucją

Tytułową rolę w spektaklu Mary Stuart gra Agata Kulesza. Wizja reżyserska Agaty Dudy-Gracz nie tylko schodzi na plan dalszy, ale w zasadzie nie liczy się w tej rozgrywce.

Szczęście dziecka

Wizja, którą Justin C. Arienti roztoczył przed naszymi oczyma na deskach Teatru Wielkiego w Poznaniu, była bardzo miła dla oka.

Poradnik teatralny

Nie wiesz co zrobić z pieniędzmi? Zatrudnij coacha! Trener życia podpowie, jak żyć – o ile wcześniej nie umrzesz z nudów…

Pięćdziesiąt twarzy lalki

XI Międzynarodowe Spotkania Szkół Lalkarskich przebiegały w tym roku pod nazwą-hasłem AlterNIMACJE 2015.

Sucharoteka albo ostatni taki festiwal kołobrzeski

Na scenie poznańskiego Teatru Muzycznego wskrzeszono wspomnienie cyklu widowisk z lat 80. Dziecko potrafi, przygotowywanych przez Estradę Poznańską.

Na każdy dzień tygodnia. XXVI Gliwickie Spotkania Teatralne

Późnym wieczorem w niedzielę 17 maja zakończyły się XXVI Gliwickie Spotkania Teatralne. Programową różnorodność najstarszego przeglądu w regionie udało się zachować, mimo że wszystkiego było mniej niż w zeszłym roku.

Powder her face

Powder her face
Muzyka Thomasa Adèsa czerpie z wielu różnych źródeł, jako całość jest mimo to spójna i silnie naznaczona jego osobowością.

Opowieść z dreszczykiem

Wakacje z duchami to kolejna po Korzeńcu i Czerwonym Zagłębiu propozycja Teatru Zagłębia wpisująca się w nurt regionalnych opowieści.

Dragi do schrupania

Dragi do schrupania
Priscillę. Królową pustyni w reżyserii Cezarego Tomaszewskiego chciałoby się jeść łyżkami. Musical bawi, wzrusza, jest jak pastylka szczęścia, wprawiająca w znakomity nastrój. W świecie pastelowej tęczy drzemie jednak wywrotowy potencjał.

Z niektórych bajek warto wyrosnąć

Z niektórych bajek warto wyrosnąć
W spektaklu prezentowanym na scenie krakowskiego Teatru Ludowego performerzy nie tylko tworzą interesujące i wyraziste postaci, ale też z wyczuciem rytmu i wrażliwością wobec reakcji publiczności napędzają teatralną maszynerię.

Czy chcemy być wolni?

Czy chcemy być wolni?
Przełamując fale Any Nowickiej wybrzmiewa inaczej niż film von Triera. Owszem, nadal istotne okazuje się pytanie o granice poświęcenia „w imię miłości”, ale mnie zainteresowała inna kwestia, najważniejsza w krakowskim przedstawieniu