Anna Karenina, chor. Bożena Klimczak, Opera Wrocławska

Disco-Tołstoj

Pomimo rewelacyjnej kreacji japońskiej artystki i ciężkiej pracy znakomitego zespołu Anna Karenina w Operze Wrocławskiej to zmarnowana szansa na wybitne przedstawienie baletowe.
Wierszyki-Wybryki, reż. Cezary Żołyński, Teatr im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim

Animacja, partycypacja i udana kreacja

Wszystko w tym spektaklu się ze sobą składało, wszystko było dobrze przemyślane, podporządkowane wspólnej zabawie.
Opowieści zimowe, koncepcja insceniz. Janusz Kruciński, Teatr Muzyczny w Poznaniu

Niedosyt

Opowieści zimowe są zaledwie drugą premierą od października. Dlaczego więc sprawiają wrażenie czegoś przygotowanego tak niedbale?
Poruszenie, opieka reż. Wiesław Łągiewka, Teatr Lalek „Pleciuga” w Szczecinie

Gdyby nie...

Marta Łągiewka jest doświadczoną artystką sceny, której bez obaw można było powierzyć samodzielne, trudne zadanie inscenizacji recitalu-monodramu.
Mewa, reż. Grzegorz Wojdon, Teatr PWST we Wrocławiu

Jak być (nie)kochaną

Nic bardziej niż Czechowowska Mewa nie nadaje się na współczesną opowieść o młodych adeptach teatru wypuszczonych na głębokie wody.
Makbet, reż. Justin Kurzel, Francja, USA, Wielka Brytania 2015

Niepoetyckie obrazy

Justin Kurzel odrobił lekcję interpretatora Szekspirowskiej tragedii. A właściwie Szekspirowskiego świata lub wyobrażenia o nim.
Dożywocie, reż. Filip Bajon, Teatr Polski im. Arnolda Szyfmana w Warszawie

Aktorskie solo

Gajewski kreuje Łatkę jako postać złożoną, równie komiczną, co tragiczną, dojmująco samotną w swoim skąpstwie i wyrafinowanej chytrości, wyzbytą empatii i uczuć, która ostatecznie przegrywa.
Demonizmie zakopiańskim. Variétés (nowa odsłona), reż. Andrzej St. Dziuk, Teatr im. Stanisława Ignacego Witkiewicza w Zakopanem

Słońce, góry i … „zakopianina”

Teatr im. Stanisława Ignacego Witkiewicza w Zakopanem, trendowe zjawisko pod koniec lat 80., obecnie został nieco zapomniany.

Dom burzliwej starości

Niekwestionowaną wartością Chłopców są błyskotliwie nakreślone postaci stanowiące materiał dla aktorów, którzy zadziwiają widzów aktywnością i werwą. Na pierwszy plan wysuwa się świetna rola Mariana Opanii.

W jesiennych oparach opery

Od czasu gdy dźwięk rozbitej o podłogę szklanki, zarejestrowany i przetwarzany, wypełniał salę koncertową Warszawskiej Jesieni długim jękiem nieszczęsnego szkła i kiedy na estradzie stawała sokowirówka, robiąc surówkę z marchewki, a pianista leżał pod fortepianem i dłońmi spod spodu gmerał po klawiszach – nie było tak szalonego i ciekawego Festiwalu.

Lądowanie w zaścianku

Mogę mieć tylko nadzieję, że uda się znaleźć jakąś specjalną pomoc dla teatru, aby jednak tego Tansmana grano. To opera absolutnie wyjątkowa, dająca nam przy okazji nadzieję, że nieco nowoczesności ma swoje źródła również w naszym zaścianku.