Dopóki piszę, nie ma śmierci
Spektakl Wojciecha Urbańskiego, który przenika uczucie niepokoju i perspektywa nieuchronności ostatniego aktu, wydaje się mimo wszystko wielką pochwałą życia. Choć śmierć zabiera pisarzowi najbliższych i w końcu upomni się także o niego, słowa zawarte na kartach diariusza objawiają ogromną siłę i stawiają opór wobec tego, co musi nadejść.
Nie bierzcie
Żaden zespół nie udźwignąłby niedoróbek fabuły oraz argumentacji Strzępki i Demirskiego.
Oślepić i ogłuszyć
Histeryczna reżyseria nałożona na również w jakimś stopniu histeryczny, w każdym razie bardzo emocjonalny tekst dała hiperboliczny efekt.
Jak śnieg w mikrofalówce
Gogolowska historia o Czartkowie wydała mi się i inspirująca, i kojąco dystansująca do wszystkich tych krzykliwie doraźnych i politycznie populistycznych przepychanek.
Wrażliwość sutków
Młody reżyser, niejaki G., przeczytał dzienniki sławnego pisarza G., zatytułowane Kronos, i doszedł do wniosku, że każdy może coś podobnego napisać, nawet aktor.