Trociny, Davit Baroyan

Trzewia manekinów

Nie diagnozy i rozpoznania Vargi, jakkolwiek by je oceniać, stanowią o wartości przedstawienia Davita Baroyana, lecz sam Davit Baroyan.
Jak się robi cyrk?, reż. Punch Mama (Laura Słabińska), Teatr Guliwer w Warszawie

Jak się robi teatr (dla dzieci i nie tylko)

Premiera warszawskiego Guliwera Jak robi się cyrk? według Iwana Pilnego pokazuje, że warto czasem wracać do przeszłości.
Panny z Wilka, reż. Agnieszka Glińska, Stary Teatr w Krakowie

Kobiety z Wilka

W spektaklu Glińskiej każda z kobiet jest niebywale wyrazista. Są ukształtowane i nie zamierzają wychylać się ze swych stref komfortu.
Orfeusz i Eurydyka, reż. Magdalena Piekorz, Warszawska Opera Kameralna

W stronę Eurydyki

Wraz z premierą Orfeusza i Eurydyki Glucka w Warszawskiej Operze Kameralnej w świecie opery pojawiła się mocna reprezentacja ludzi kina.
Burza Williama Szekspira, reż. Paweł Miśkiewicz, Teatr Narodowy w Warszawie

Możliwości wyspy

W Burzy Pawła Miśkiewicza Prospero nie jest centralną figurą spektaklu, wszystkowiedzącym magiem, rozdającym karty pozostałym postaciom.
Widma, reż. Jarosław Fret, Opera Wrocławska w koprodukcji z Instytutem im. Jerzego Grotowskiego

Ślepy tor

Widma nie są ani piękne, ani pouczające. Nie przybliżają historii, nie ukazują biografii, charakterów.
Pajace / Gianni Schicchi, reż. Michał Znaniecki, Opera na Zamku w Szczecinie

Opera obramowana

Reżyser Michał Znaniecki połączył w jedno przedstawienie dwie opery różnych autorów: Pajace Ruggera Leoncavalla i Gianni Schicchi Giacoma Pucciniego.
Kain, reż. Diego Pileggi, Fundacja Jubilo

Teatr Kainów

Dla Jubilo Kain jest niewątpliwie wielkim krokiem do przodu.

Zapomniany Korczak

Pojawienie się postaci z książek Korczaka na scenie szczecińskiej Pleciugi jest zasługą Wojciecha Kobrzyńskiego, który na motywach Króla Maciusia Pierwszego oraz Kajtusia Czarodzieja stworzył Czarodziejów.

Nie ma jak w rodzinie

Co robi Norbert Rakowski? Bawi się we wszystko, co Dogma 95 definitywnie odrzuca. Jako reżyser teatralny ma do tego święte prawo. Tylko że znowu chodzi o uzyskiwane efekty. A są one takie, że jako widz szybko zaczynam odnosić wrażenie, że Rakowskiego nie tyle interesuje sama historia, co sposób jej opowiadania.