Grandoza
W jednym wyścigu nie może startować ferrari i hulajnoga. Nie można zestawiać obok siebie instytucjonalnego teatru lub teatru prywatnego z dużego miasta i NGO z małej miejscowości. Po jednej stronie staje wtedy dotacja i drogie bilety, duży sponsor oraz kilkadziesiąt etatów, a po drugiej kilka osób z nowatorskimi pomysłami, bez „nazwisk”, bez działu promocji i bez realnych środków mogących zapewnić np. wkład własny w projekcie.
O teatrze mieszczańskim
Przypisywanie sobie przez Artystę tytułu do szczególnych „artystycznych” praw i przywilejów, do wybraństwa od XIX wieku, jest… sztubackie, a teraz tylko medialne. Że niby Artysta w moim imieniu zajmuje się zasypywaniem, a raczej rozdrapywaniem czarnej dziury i on rozumie czarną dziurę bardziej. Więc ja mu mówię: spierdalaj! Mówię mu: rozdrapuj we własnym imieniu.
Jutro nie umiera nigdy albo kto puścił bąka w salonie?
No i mamy w Poznaniu kolejną aferkę. Można wsiąść na kolejnego dyrektora teatru (instytucji kultury przecież!), że używa słów uznawanych za wulgarne.
Etnoteatr. Antopolog w podróży cz.4
Bardzo chciałbym wierzyć, że Hadza, których spotkałem w buszu i którzy zrobili na mnie tak piorunujące wrażenie, byli autentycznymi Hadza, a nie Hadza odgrywającymi etnoteatr dla turystów.
Teatr smaków. Antropolog w podróży cz. 3
Wschodni artysta-kucharz musi zadbać, by jego dzieło-danie oferowało publiczności wszystkie główne smaki i przez to umożliwiało widzom doświadczenie pełnego wachlarza emocji.
O potrzebie teatru. Antropolog w podróży cz. 2
O potrzebie teatru
Gorgiasz z Leontinoi twierdził, że teatr to oszustwo i dlatego w teatrze ten, kto się oszukać pozwala, mądrzejszy jest od czujnego tropiciela prawdy.