Nasennik teatralny: Scenografia, czyli wystrój salonu sztucznego Boga

Scenografia, czyli wystrój salonu sztucznego Boga
Reżyser w teatrze pasuje się z Bogiem. Wchodzi w jego buty. Jakie buty nosi Bóg? Od Gucciego nie, bo tam projektowano dżinsowe kopytka dla diablicy. Bardziej od Manola Blahnika. To jedyne buty, przez które można się podrapać w stopę.

Kartagina

Przestrzeń sali podzielona skośnie ustawioną Ścianą. Trwałość i siłę grubej, ciężkiej i agresywnej linii wydobywa słabe, zimne światło. W zupełnej ciszy pojawia się kilku ludzi. Nerwowy szept. Nie można rozróżnić słów, ale w zduszonych głosach, w skulonych ciałach, w gwałtownych, lecz małych ruchach wyraźnie widać tajone, pulsujące zniecierpliwienie.

Zrzędność i przekora: Jestem z miasta

Oglądając teatr w miarę świadomie od jakichś czterdziestu lat parokrotnie widziałem przedstawienia, które nosiły znamiona artyzmu; jednak po śmierci Jerzego Grzegorzewskiego już na takie nie trafiałem.

Anegdota teatralna jako źródło cierpień

„Dowcip rozpoczyna, jak Jaracz Węgrzyna / wprawił w osłupienie ponoć gdzieś na scenie / dając mu do ręki czyjeś… sztuczne szczęki”.

Nasennik teatralny. Hamflet

Dziś podpisuję się nazwiskiem na przekór wszystkim blogerom. Kiedyś pseudonim był obroną. Dziś niech nią będzie nazwisko.

A dlaczego nie?

„Nie dowiemy się, jak wyglądał spektakl, który mógłby powstać…”. Jak to dobrze sobie przypomnieć, że sprawy spokojnie toczyć się mogą bez nas! Piękne to i straszne zarazem. Ale w czasie wyjechania było tylko piękne.

Zrzędność i przekora: A imię jego?

Ze szkolnych czasów pamiętam – wspomnienia niebieskiego mundurka, psiakrew! – że na pytanie: „No i co?” należało odpowiedzieć: „No i gucio”. Dialog ten – błyskotliwy tak, jak tylko wiek pokwitania potrafi być błyskotliwy – przychodzi mi na pamięć, ilekroć słyszę lub czytam o Guciu, czyli Gustawie Holoubku.

Życzenia noworoczne

Mikołaj Trzaska od lat namawia mnie: „Zróbmy w końcu jakiś batalistyczny teatr”. I nie powiem, pokusa jest wielka.

O nadużywaniu dzieci

O nadużywaniu dzieci
Patrzę na dzieci w amerykańskich i w polskich serialach, serialach w zamierzeniu zabawnych. Tam często widać bolesną cenę, jaką płacą dorastający, wkręceni w targowisko próżności, poddani wieloletniej obróbce bohaterowie.

O środowym cudzie

O środowym cudzie
Otóż, zaczekajcie z cięciem żył przynajmniej do sześćdziesiątki. Bo nawet później, o czym niniejszym zaświadczam, może się człowiekowi wydarzyć czytelnicza środa.

Samograj

Samograj
Autor tekstu, idąc krok przed widzem, opowiada mu coś, co widz ma ochotę zobaczyć jeszcze raz i jeszcze raz, a potem zabrać na ten spektakl najbliższych, i jeszcze raz…