Zdobywanie świata w różnych skalach
© Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie
Dwa najnowsze krakowskie spektakle dla dzieci przeznaczone są, wedle teatralnych wskazówek, dla odbiorców w różnym wieku: Pchła Szachrajka to przedstawienie dla widzów od lat czterech, Smok – dla tych poniżej piętnastego roku życia. Na obu jednak publiczność bawi się znakomicie niezależnie od wieku, co jest niewątpliwym sukcesem ich twórców.
Anna Seniuk, adaptatorka i reżyserka Pchły Szachrajki, pisze w programie, że po raz pierwszy spotkała bohaterkę Brzechwy w 1979 roku w telewizyjnym przedstawieniu Macieja Wojtyszki Brzechwa – dzieciom. Odtąd, jak żartobliwie zauważa aktorka, trudno było się uwolnić od Pchły, która zaimponowała jej „swoim poczuciem humoru, temperamentem i fantazją”. Seniuk zrealizowała kilka przedstawień (między innymi w Teatrze Narodowym czy w Operze Wrocławskiej), mogłoby się zatem wydawać, że kolejna przygoda z rezolutną Szachrajką będzie mniej emocjonująca. Tak się nie stało: krakowski musical z muzyką Macieja Małeckiego jest bardzo udanym spektaklem, interesującym zarówno dla dzieci, jak i dla rodziców.
Dzięki prostocie scenografii Anny Sekuły – przestrzeń gry okolona została białymi zasłonami, na scenie ustawiono jedynie białe meble: ławeczkę, niewielki stół i krzesła – widzowie muszą wyobrażać sobie miejsca i sytuacje, w jakich Pchła Szachrajka (w tej roli widziałam Gabrielę Oberbek) aranżuje swoje kolejne przygody. Biel przełamują kostiumy – jak u Brzechwy „kolorowe jak mozaika”, a tytułowa bohaterka nosi się równie barwnie: liliowy żakiet, żółty kapelusz, czerwone rękawiczki.
W spektaklu Anny Seniuk przygody Pchły są pokazywane z gracją, lekkością i odrobiną ironii. Ta ostatnia, wywiedziona naturalnie z utworu Brzechwy, w którym po ślubie Szachrajka „była odtąd tak uczciwa / jak to tylko w bajkach bywa”, podkreślana jest zarówno przez rozwiązania sceniczne, jak i przez aktorów. Muzyczność przedstawienia nadaje mu finezyjny ton, a aktorzy – wszyscy, poza odtwórczynią tytułowej roli, w każdej kolejnej scenie grają inną postać – poruszają się po wykreowanym świecie z wdziękiem. Trudno oprzeć się wrażeniu, że trudne i wyczerpujące przedstawienie (trwające 80 minut, ale wymagające od wykonawców nieustannej aktywności) jest dla nich dużą przyjemnością. Co równie ważne, widzowie czują energię płynącą ze sceny i odczuwają radość z obcowania ze światem bajki. Mimo że wiemy, iż Pchła nie jest wzorem cnót, zyskuje naszą sympatię determinacją w zdobywaniu świata na swoich warunkach.
Podczas gdy w Grotesce Pchła bawi się naiwnością czy zadufaniem otoczenia, w Teatrze im. Juliusza Słowackiego przed Wandą (świetna Agnieszka Kościelniak), córką Kraka (Tadeusz Zięba), stoi dziejowe zadanie. Tak, to ów mityczny moment: Kraków jest już założony, król rządzi mądrze i sprawiedliwie, a jego dwaj synowie – Krak Junior (Karol Kubasiewicz) i Lech (Antoni Milancej) – cierpliwie czekają na moment przejęcia władzy. Problem w tym, że żaden z nich nie ma odpowiednich kompetencji: Krak Junior to poczciwy, ale naiwny, najdelikatniej ujmując, młodzieniec, Lech okazuje się sprytny i przebiegły, lecz wredny i okrutny. Jeden z braci (ten bystrzejszy) namawia drugiego (niezbyt rozgarniętego), by w imię cywilizacji i postępu zmieść z powierzchni królestwa święty gaj. Wówczas pojawiają się kłopoty w postaci legendarnego smoka. I jedyną zdolną wznieść się ponad osobiste ambicje i męskie gry o tron okazuje się Wanda.
Spektakl Jakuba Roszkowskiego można nazwać ekologiczno-feministyczną wersją starej baśni. Tyle tylko, że taka klasyfikacja wydaje się krzywdząca dla inteligentnego i znakomicie wyreżyserowanego scenariusza. Tekst Roszkowskiego, z jednej strony nie narusza kanonicznej opowieści o smoku i szewcu (choć tutaj przedstawia się go jako maminsynka o nazwisku Skuba; w tej roli Maciej Jackowski), z drugiej jednak – i to właśnie okazuje się najciekawsze – wprowadza nowe wątki i tematy.
Mężczyźni – Krak i jego synowie – są słabi. Władca praktycznie rezygnuje z rządzenia swoim księstwem, bo cierpi po śmierci jednego z potomków. Drugiego sytuacja, do jakiej doprowadził, najzwyczajniej przerasta. Tylko Wanda, pomijana w dynastycznych planach, staje na wysokości zadania. Nie wstydzi się korzystać z pomocy szewca Skuby i słuchać rad mądrzejszych od siebie. Kiedy po pokonaniu smoka kapłan Mirmił (w tej roli widziałam Rafała Dziwisza) obwieszcza, że o rękę księżniczki chce się starać pewien Niemiec, mamy pewność, że nadwiślańska Wonder Woman poradzi sobie z niechcianym zalotnikiem.
Podobał mi się w spektaklu Roszkowskiego nie tylko prowadzony całkiem serio wątek związku człowieka z naturą, który przedstawia bohaterom i widzom bogini Żywia (Bożena Adamek), ale też komizm. Śmieszni są przybyli zza granic królestwa niedoszli pogromcy smoka – przekonani o swojej sile i nieomylności. Pełna ciepła i humoru jest kucharka Lubawa (Marta Waldera), usiłująca przemycić na królewski stół wegetariańskie potrawy.
Nie widziałam Smoka na Wawelu, w teatrze jego wizualny kształt okazuje się naprawdę ciekawy. Roszkowski i Mirek Kaczmarek wyczarowują na scenie zamek, las, smoczą jamę nie tylko dzięki multimediom, ale też elementom teatru cieni. Zabawne są kostiumy: oddają dziecięce wyobrażenia o typowych baśniowych postaciach, ale z odrobiną ironii; obok umorusanego kapłana w za dużych szatach po scenie jeździ przewodnik po baśniowym świecie, Chowaniec (Daniel Malchar), przypominający robota z filmów science fiction z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Opowieść o utracie, wytrwałości, odwadze i dążeniu do prawdy wybrzmiewa przekonująco i bezpretensjonalnie właśnie dzięki dowcipowi i lekkości, z jaką jest prowadzona. O los Wandy dzieci i rodzice nie muszą się martwić, ale czy przyjmą nauki bogini Żywii i docenią wartość natury, która nie zawsze poddaje się ludzkim planom?
23-10-2019
Teatr Groteska w Krakowie
Jan Brzechwa
Pchła Szachrajka
adaptacja i reżyseria: Anna Seniuk
muzyka: Maciej Małecki
scenografia: Anna Sekuła
choreografia: Aleksandra Osowicz, Weronika Pelczyńska
obsada: Gabriela Oberbek / Katarzyna Polewany, Anna Nieciąg, Adrianna Kieś, Katarzyna Pilewska, Patryk Cebulski, Jarosław Kozielski, Bartłomiej Olszewski, Lech Walicki
premiera: 21.09.2019
Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie
Jakub Roszkowski
Smok
reżyseria: Jakub Roszkowski
scenografia, kostiumy, światło: Mirek Kaczmarek
kostiumy, asystent scenografa: Krystian Szymczak
muzyka: Stefan Wesołowski
kierownik chóru: Andrzej Korzeniowski
ruch sceniczny: Maćko Prusak
multimedia: Szymon Felkel / Saymoon Studio
obsada: Bożena Adamek, Tadeusz Zięba, Agnieszka Kościelniak, Karol Kubasiewicz, Antoni Milancej, Maciej Jackowski, Marta Waldera, Tomasz Wysocki / Rafał Dziwisz, Agnieszka Judycka, Daniel Malchar
premiera: 04.10.2019
Oglądasz zdjęcie 4 z 5
Powiązane Teatry
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse varius enim in eros elementum tristique. Duis cursus, mi quis viverra ornare, eros dolor interdum nulla, ut commodo diam libero vitae erat. Aenean faucibus nibh et justo cursus id rutrum lorem imperdiet. Nunc ut sem vitae risus tristique posuere.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse varius enim in eros elementum tristique. Duis cursus, mi quis viverra ornare, eros dolor interdum nulla, ut commodo diam libero vitae erat. Aenean faucibus nibh et justo cursus id rutrum lorem imperdiet. Nunc ut sem vitae risus tristique posuere.