Z niektórych bajek warto wyrosnąć
Spektakl zaczyna się tak, jak wiele innych przedstawień zrealizowanych na podstawie książek znanych nawet tym, którzy nigdy ich nie czytali: drzwi do świata teatralnej fikcji otwierają się wraz z uchyleniem pierwszej strony okładki. Z boku sceny siedzi dziewczyna (Weronika Kowalska) z książką, a po chwili przed publicznością materializuje się bujający w obłokach chłopiec. Tym chłopcem jest Piotruś Pan (Mateusz Trzmiel), słynny bohater, który nie chciał dorosnąć. Widzimy jednak, że – choć ubrany w krótkie spodenki i kolorową bluzę – jest młodym mężczyzną, a nie chłopcem, a buja w obłokach dzięki sile mięśni ubranych w czarne stroje osób podtrzymujących jego ciało nad sceną. Twórcy Piotrusia Pana. W cieniu dorosłości nie posłużyli się arsenałem efektów specjalnych, które mogłyby wywołać w widzu wrażenie, że znajduje się w Nibylandii – krainie rządzącej się prawami innymi niż otaczająca nas rzeczywistość. Korzystając z prostych i umownych środków teatru plastycznego oraz choreografii przedstawili historię nie o podróży do Nibylandii, ale o wyrastaniu z bajek, które wcale nie musi oznaczać porzucenia wyobraźni.
Przemysław Jaszczak zainscenizował opowieść o Piotrusiu i Wendy jako historię bohaterów ulegających przemianie podczas odbywanej wspólnie podróży. Chłopiec i dziewczynka oraz towarzysząca im wróżka Dzwonek (Paulina Moś) uciekają przed piratami (Robert Ratuszny, Helena Radzikowska, Paweł Rutkowski) próbującymi zemścić się na chłopcu za dawno przegraną walkę, w wyniku której Kapitan Hak stracił rękę, ale zyskał przydomek. Raz po raz maszyneria spektaklu zacina się jednak, kiedy przez jej tryby przechodzi historia napisana przez Jamesa M. Barriego w 1911 roku. Kapitan Hak zwraca swoim kompanom uwagę, że więzionych pod jego pokładem ludzi, wśród których znajduje się córka wodza, nie można już nazywać Indianami. I to nie ze względu na polityczną poprawność, ale upowszechnianie się wiedzy o tym, że Ameryka, zanim została odkryta przez Krzysztofa Kolumba, była zamieszkiwana przez Pierwsze Narody, dla których przybycie Europejczyków nie było cywilizacyjnym zbawieniem, a początkiem ludobójstwa i kulturowej przemocy. Kiedy dzieci przybywają na wyspę zamieszkiwaną przez syreny, okazuje się, że jej istnieniu zagraża podnoszący się poziom wody. Z kolei Dzwonek czyta w książce, że jest wróżką z lekką nadwagą i zastanawia się, w jaki sposób Walt Disney zdołał wmówić wszystkim swoim widzom, że powinna wyglądać jak filigranowa dziewczyna z talią o obwodzie pół centymetra.
Piotruś Pan. W cieniu dorosłości nie jest spektaklem o tym, że powieści Barriego nie da się i nie powinno w XXI wieku czytać i wystawiać w teatrze. Twórcy pokazują jednak, że nie da się jej czytać i wystawiać tak, jakby świat wokół młodych czytelników i odbiorców radykalnie się nie zmienił, zarówno w kwestii tego, jak opowiada się o jego przeszłości, jak i tego, jaką jego przyszłość można sobie wyobrazić. Wyobraźnia jest więc tutaj więcej niż zdolnością do stwarzania atrakcyjnych, ale fikcyjnych światów. To narzędzie myślenia o świecie jako miejscu, w którym zabrzmieć może więcej głosów niż tylko te, których słuchano do tej pory.
Bardzo ważne w tym kontekście jest prowadzenie przez twórców i twórczynie świadomej gry ze stereotypami dotyczącymi płci i jej performowania. W spektaklu Teatru PAPAHEMA Wendy nie zgodzi się na bycie „mamą” dla zagubionych chłopców, nie będzie nawet tracić czasu na przekonywanie do wejścia w dorosłość Piotrusia, który wzbudził w niej autentyczną sympatię. Z kolei niedojrzałość Piotrusia nie jest rozgrywana jako atrakcyjna i urocza cecha, ale jako problem, z którym bohater musi sobie poradzić, żeby – choć może się to wydawać paradoksalne w kontekście bajkowej logiki – być szczęśliwym. Jaszczak nie zrezygnował też z zabawnych gier ze stereotypami dotyczącymi płci w przypadku postaci drugoplanowych. Helena Radzikowska grubą aktorską kreską tworzy postać Kapitana Haka, prezentując raz po raz, że męskość granej przez nią postaci jest konstrukcją zbudowaną z min, gestów i charakterystycznej artykulacji. Z kolei Robert Ratuszny i Paweł Rutkowski jako długowłose syreny otwarcie grają z estetyką queerową.
W spektaklu prezentowanym na scenie krakowskiego Teatru Ludowego performerzy nie tylko tworzą interesujące i wyraziste postaci, ale też z wyczuciem rytmu i wrażliwością wobec reakcji publiczności napędzają teatralną maszynerię, która – choć skromna – jest w stanie stworzyć na scenie i oceaniczne fale (z malarskiej folii), i scenę wielkiej bitwy (na pomalowane fluorescencyjną farbą kije). Jednym z głównych elementów scenografii jest łódka, która bardziej niż realistyczny obiekt przypomina układankę origami. Składanie łódki z kwadratowego kawałka papieru wydaje się metaforą możliwego do wyczytania ze spektaklu przesłania, że choć materia opowieści ma znaczenie dla tego, co możemy z nią zrobić, to tylko do pewnego stopnia ogranicza sposoby przekształcania jej. Składając łódkę origami, zagina się niektóre części kartki do środka, ukrywając je, a z innych stwarza się trójwymiarowe konstrukcje. W Piotrusiu Panie. W cieniu dorosłości pracuje się z opowieścią, pokazując publiczności jej zazwyczaj zakryte strony, ale jednocześnie nie odmawiając jej tego, że może być mostem do rzeczywistości zabawy i niesamowitości, która poza kontekstem literatury i sztuki jest bardzo trudno dostępna.
26-10-2022
Teatr PAPAHEMA, Teatr Ludowy w Krakowie
Piotruś Pan. W cieniu dorosłości
na podstawie prozy J. M. Barriego i dramatu Łukasza Zaleskiego Poszukując Piotrusia Pana
reżyseria: Przemysław Jaszczak
scenografia: Klaudia Laszczyk
muzyka: Urszula Chrzanowska
światło: Monika Sidor
choreografia: Jan Sarata
choreografia walk: Rafał Domagała
obsada: Weronika Kowalska, Robert Ratuszny, Mateusz Trzmiel, Paulina Moś, Helena Radzikowska, Paweł Rutkowski
premiera: 2.10.2022
Spektakl realizowany w ramach Programu OFF Polska.
Oglądasz zdjęcie 4 z 5
Powiązane Teatry
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse varius enim in eros elementum tristique. Duis cursus, mi quis viverra ornare, eros dolor interdum nulla, ut commodo diam libero vitae erat. Aenean faucibus nibh et justo cursus id rutrum lorem imperdiet. Nunc ut sem vitae risus tristique posuere.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse varius enim in eros elementum tristique. Duis cursus, mi quis viverra ornare, eros dolor interdum nulla, ut commodo diam libero vitae erat. Aenean faucibus nibh et justo cursus id rutrum lorem imperdiet. Nunc ut sem vitae risus tristique posuere.