„Przestrzenie Sztuki – Taniec” w Bytomiu – kontynuacja i rozwój tradycji tańca w regionie
Bytom ma olbrzymią tradycję taneczną. Od dawna działa tu Opera Śląska, w 1991 roku powstał Śląski Teatr Tańca, są szkoły artystyczne. „Przestrzenie Sztuki” są Bytomiowi bardzo potrzebne.
![](https://cdn.prod.website-files.com/674247043b5699e4f3d18d17/67abc263761ae616d478774e_kwadraty%20(1).jpg)
fot. Tobiasz Papuczys
Hanna Raszewska-Kursa: Program „Przestrzenie Sztuki – Taniec”, dotąd realizowany w trybie jednorocznym, obecnie działa w odsłonie dwuletniej. Jednym z operatorów edycji 2024–2025 jest Teatr Rozbark. Mimo że ze względu na procedurę konkursową i formalną działania można było realnie rozpocząć dopiero jesienią, program w pierwszym roku był bogaty: piętnaście pokazów spektakli gościnnych, rezydencje na miejscu i finalizujące je premiery, warsztaty tanga dla seniorów i seniorek, wystawa fotografii, konferencja Nowe cielesności, Ring Tańca, flash mob. Co najbardziej zapadło Państwu w pamięć?
Anna Piotrowska: Z mojej perspektywy, jako dyrektorki Teatru Rozbark, ważna jest różnorodność repertuaru i postrzeganie Teatru jako przestrzeni, która jest otwarta na inne osoby artystyczne. Program „Przestrzenie Sztuki – Taniec” po raz pierwszy realnie dał taką możliwość.
Karolina Staneczek-Pucher: Wszystkie wydarzenia były niesamowitym zastrzykiem energii dla zespołu. Gościliśmy w Bytomiu przeróżnych artystów i osobowości, przyszło się nam też mierzyć z wieloma problemami, które jednak zawsze udawało się rozwiązać.
A.P.: To by się nie udało, gdyby nie wspólne działanie: zaopiekowanie się całym projektem przez dyrektora Adriana Lipińskiego, Mateusza Kowalskiego jako koordynatora, Karolinę jako kierowniczkę biura organizacji i Pawła Murlika, kierownika technicznego, jak również pion księgowy, kadrowy, promocyjny i hotelowy. Czuję ogromną radość, wdzięczność i motywację do dalszych działań.
K.S.-P.: Dla mnie najważniejszym momentem były Sny o lataniu – linie życia, czyli rezultat rezydencji Wojtka Grabałowskiego. Rezydencja odbywała się w przepięknym budynku Starej Poczty, gdzie Wojtek oplatał sznurkiem niezwykłe konstrukcje. Dzięki tej rezydencji jako Teatr nawiązaliśmy szereg relacji, które zaowocowały ciekawymi i długotrwałymi współpracami. I tak na przykład: w drodze przesłuchania Wojtek wybrał do udziału studenta Wydziału Teatru Tańca Akademii Sztuk Teatralnych Dawida Sozańskiego, w pokaz został wpleciony olbrzymi model szybowca, który przez lata składał właściciel Poczty. Odbiór publiczności był wspaniały. Piękne jest też to, że Wojtek kontynuuje teraz ten projekt we Wrocławiu.
Mateusz Kowalski: Był to koniec listopada i w Starej Poczcie było już bardzo zimno. To, jak wielka liczba osób przyszła, było fantastyczne. Zawdzięczamy to m.in. samemu Wojtkowi, który chodził po Bytomiu i po tygodniu znał już wszystkich. W każdej restauracji, w każdym barze, w każdej instytucji. Zrobił nam zupełnie niespodziewaną promocję.
A.P.: Oferowane programy, w tym Program rezydencyjny, produkcje spektakli rezydencyjnych na wzór domu produkcyjnego, są wspaniałą możliwością budującą dla widzowni faktyczną różnorodność, przy jednoczesnym budowaniu marki, swoistej artystyczności, filozofii i fizyczności zespołu artystycznego Teatru Rozbark, który jest główną osią działalności statutowej Teatru.
M.K.: Dla mnie jednym z ważniejszych wydarzeń był flash mob w choreografii Kacpra Kotrasa, studenta AST, zrealizowany we współpracy z Kieleckim Teatrem Tańca. Wzięło w nim udział dwadzieścia siedem osób z naszych warsztatów dla młodzieży, która bardzo prężnie działa, szczególnie pod okiem Aleksandry Kępińskiej, oraz trzydzieści osób z Kielc, gdzie również mają rozbudowane programy edukacyjne. Tancerze tańczyli w galeriach handlowych w swoich miastach, połączeni streamingiem, dzięki któremu mogli się wzajemnie widzieć. To było bardzo ciekawe wydarzenie. W sobotę o 14:00 w galeriach było pełno ludzi, którzy potem dopytywali, skąd pochodzą tancerze i gdzie można ich zobaczyć w innych okolicznościach. W 2025 roku chciałbym rozwinąć ten pomysł i stworzyć sytuację wymiany: młodzież z Kielc zatańczy wspólnie z młodzieżą z Bytomia, najpierw na Rynku w jednym mieście, potem w drugim. Pasja i zaangażowanie były olbrzymie, dlatego chciałbym, aby udało się rozszerzyć ten projekt.
A.P.: Mogliśmy gościć tak wielu i wiele wspaniałych, zdolnych i przebojowych artystów i artystek! Okazało się, że dla wszystkich jest miejsce i że jesteśmy idealną instytucją, wręcz stworzoną do takich projektów. Scena Cechownia, studia taneczne, baza hotelowa, parkingi, restauracja, bliskość wielu innych organizacji tanecznych dają niesamowite pole do rozwoju w skali Polski i nie tylko.
A co było w 2024 roku największym wyzwaniem?
M.K.: Dla mnie największym wyzwaniem było zrozumienie, że nowe pokolenie myśli inaczej niż moje czy jeszcze starsze. Konieczność dostosowania się do tej zmiany i dotarcia do różnych typów myślenia wpływa na przykład na to, jak trzeba formułować regulaminy czy umowy, aby obie strony czuły się bezpiecznie. Młode pokolenie czyta dokumenty szczegółowiej i potrzebuje znacznie większego stopnia precyzji. To oczywiście pewne uogólnienie, nie dotyczy wszystkich, ale taką widzę tendencję.
K.S.-P.: Najbardziej zmagaliśmy się z poukładaniem planu pracy artystów związanych z Programem „Przestrzenie Sztuki – Taniec”, naszego zespołu artystycznego oraz dzieci, młodzieży i seniorów, którzy na co dzień funkcjonują w Teatrze w ramach naszych działań edukacyjnych i społecznych. Oprócz wydarzeń realizowanych w ramach Programu „Przestrzenie Sztuki – Taniec” prezentowaliśmy własne spektakle repertuarowe, efekty naszych działań społecznych i edukacyjnych, braliśmy też udział w 14. Nocy Teatrów GZM, ważnym wydarzeniu teatralnym w naszym regionie. I mimo, że jesteśmy świetnie przygotowani, jeśli chodzi o całą infrastrukturę, to gdy w Teatrze działa około dwudziestu pięciu grup edukacyjnych i nasz zespół artystyczny, harmonogram korzystania z sal prób i sceny trzeba było bardzo precyzyjnie opracować.
A.P.: Wielkie brawa dla całego zespołu pracowniczego, który stanął na wysokości zadania. Absolutnie! Cała nasza ekipa zdała trudny egzamin z organizacji, komunikacji i zarządzania dużym projektem.
Kto przychodzi na wydarzenia w ramach „Przestrzeni Sztuki”? Jest to publiczność dotąd związana z Teatrem Rozbark, czy może program umożliwił dotarcie do innych widzów?
K.S.-P.: Zdecydowanie „Przestrzenie Sztuki” trafiły do innej publiczności. Mamy naszą stałą widownię, ale „Przestrzenie” umożliwiły otwarcie się na nowego widza. Bardzo dużo zrobiły w tej kwestii partnerstwa, bo część wydarzeń odbywała się w innych miastach, w Chorzowie czy w Rudzie Śląskiej.
M.K.: Było to dobrze widać na przykładzie Rudy Śląskiej. Tam odbyły się cykliczne, długoterminowe warsztaty tanga dla seniorów, a spektakl powarsztatowy Tango w Einfarcie prezentowano u nas. Przyjechało dużo osób z Sosnowca, z Rudy, z Zabrza, był nadkomplet. Tu ukłony dla Justyny Kukiełki i Martyny Fras z działu promocji, które przed spektaklami chodzą między ludźmi i dopytują, skąd są i jak się o nas dowiedzieli. Dzięki temu mamy bezpośrednie informacje.
K.S.-P.: Tak samo jest przy premierach. Zarówno przy dużej premierze (Kairos i Hirsch w choreografii Bartłomieja Gąsiora i Aleksandry Grąckiej-Baczyńskiej), jak i przy kameralnych premierach (Antena w reżyserii Macieja Gorczyńskiego i kolektywnej choreografii Copy of Copy of NPC w choreografii Mateusza Wierzbickiego), artyści, którzy do nas przyjeżdżają, przyciągają publiczność nie tylko z województwa śląskiego, ale też z innych części Polski. Co ciekawe, w grudniu, kiedy graliśmy nasze spektakle repertuarowe, ten nowy widz wrócił. Czyli zainteresowanie tańcem na pewno się wzmocniło.
M.K.: Już podczas rozpatrywania zgłoszeń w open callach myśleliśmy o zdobywaniu nowego widza – pod tym kątem wybrano spektakl Odyseja Teatru Nowszego, który jest pokazywany na dworcach. I to się udało. Wiemy, że jedna pani po obejrzeniu spektaklu w Rudzie Śląskiej pojechała potem zobaczyć go w Gliwicach i Katowicach, bo chciała go zobaczyć w różnych warunkach. Widziałem ją też później na naszym spektaklu repertuarowym.
K.S.-P.: Poza tym dzięki środkom z „Przestrzeni Sztuki” było nas stać na wykupienie reklam prasowych i spotów radiowych. Na wydarzeniach pokazywali się dziennikarze z różnych stacji radiowych, którzy rozmawiali nie tylko z artystami, ale też z uczestnikami poszczególnych wydarzeń, dzięki czemu ich przekaz był dla odbiorcy jeszcze ciekawszy.
Dotacja wynosi 475 000 zł na rok. Jest to dla Teatru raczej dofinansowanie programu czy stymulant zmian w myśleniu o pozycji lub funkcji Rozbarku na mapie regionu?
K.S.-P.: I jedno, i drugie. Na pewno dzięki dotacji mogliśmy wprowadzić do naszego repertuaru nowe tytuły. Te trzy premiery – dwie kameralne, jedna duża – sprowadziły inny rodzaj tańca i nowych choreografów. Umocniły też pozycję Teatru. To się równoważy.
A.P.: Myślę, że gdyby taki budżet w wysokości dotacji projektu mógł być przeznaczony tylko na działalność programowo-artystyczną, to rola Rozbarku byłaby ogromna na mapie nie tylko regionu, ale i kraju, jak również poza granicami. To jest ogromne wydarzenie dla szerszego myślenia o rozwoju środowiska sztuki tańca. Marzyłabym o takiej stałej strukturze finansowej w naszej instytucji z przeznaczeniem na budowanie modelu domu produkcyjnego, który ma również rozwinięte narzędzia promocji i sieciowania.
Lista partnerów Rozbarku w „Przestrzeniach Sztuki” nie ogranicza się do jednego miasta. W 2024 oprócz AST, szkoły muzycznej i Młodzieżowego Domu Kultury w Bytomiu partnerstwo obejmowało też Stację Biblioteka w Rudzie Śląskiej, Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie, Teatr Rozrywki w Chorzowie.
M.K.: Jesteśmy zadowoleni z tej współpracy, a miasta ościenne okazały się fantastycznymi partnerami. W 2025 roku chcielibyśmy zachować te relacje i pozyskać nowe. Planujemy też wzmocnić merytoryczne zaangażowaniu partnerów, z niektórymi jestem już po wstępnych rozmowach.
K.S.-P.: Sieciowanie bardzo mocno zagrało i na poziomie aglomeracji między partnerami, i na poziomie ogólnopolskim między operatorami „Przestrzeni Sztuki”. Na przykład warsztaty w Parku Etnograficznym w Chorzowie poprowadziły osoby wydelegowane z „Przestrzeni” w Lublinie.
M.K.: I my również delegowaliśmy naszych ludzi do innych operatorów, np. do Białegostoku.
Tryb dwuletni sprawia, że w tym roku z realizacją programu można ruszać praktycznie natychmiast i jest na nią dziesięć miesięcy. Na co najbardziej Państwo się cieszą?
M.K.: Ja najbardziej cieszę się na ogólnopolski konkurs tańca dla dzieci i młodzieży, który planujemy w okolicach Dnia Dziecka. Liczymy na mnóstwo zgłoszeń z całej Polski i bardzo przyjemny weekend, podczas którego zaprezentujemy również flash mob. Liczymy na to, że pół Polski spędzi ten weekend w Bytomiu!
K.S.-P.: Ja bardzo czekam na rezydencję. Jestem ciekawa, kto się zgłosi i jakie będą pomysły. Rezydencje zawsze są wielką niewiadomą, ale z dużą dozą pozytywnej energii.
„Przestrzenie Sztuki – Taniec” to program finansowany przez MKiDN i realizowany przez NIMiT. Na operatorów obecnej edycji wybrano w drodze konkursu pięć ośrodków. Teatry Tańca Kielecki i Lubelski, będące współautorami wyjściowej koncepcji „PS”, działają w programie corocznie od samego początku, czyli od 2020 roku. Od 2021 operatorem jest też ośrodek w Białymstoku, w 2023 dołączył gdański Instytut Kultury Miejskiej. Czym kierowali się Państwo, decydując się na udział w konkursie?
M.K.: Bardzo długo zastanawialiśmy się, czy do niego przystąpić. Zdecydowaliśmy się m.in. dlatego, że mamy idealną infrastrukturę na potrzeby tego programu. Chcieliśmy dotację wykorzystać jak najbardziej optymalnie, a nasze zaplecze pozwala na przeznaczenie większej części na działania artystyczne, bo koszty organizacyjne, wynajmu noclegów czy przestrzeni pochłaniają znacznie mniej środków. Dzięki temu nasz program merytoryczny jest bardzo bogaty.
K.S.-P.: Myślę, że zarówno Mateusz, jak i Adam Kamiński, i pani dyrektor, Anna Piotrowska, idealnie zaplanowali program merytorycznie. I faktem jest, że od początku istnienia Teatru jesteśmy jedną z nielicznych instytucji w Polsce, która ma wszystkie przestrzenie na własność: swój hotel, swoją scenę i swoje sale prób. Większość instytucji musi współdzielić sceny z innymi, więc pod tym względem nam jest dużo łatwiej. To były też argumenty, które w 2014 roku po zamknięciu Śląskiego Teatru Tańca wzięto pod uwagę przy decyzji, że to miejsce nadal będzie działać jako przestrzeń poświęcona tańcowi.
M.K.: Kiedy ogłoszono konkurs, obchodziliśmy jubileusz 10-lecia i to był właściwy moment na tak odważną decyzję. Poza tym Bytom ma naturalny flow taneczny. Są tu: Ogólnokształcąca Szkoła Baletowa im. Ludomira Różyckiego, Opera Śląska, Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna I i II stopnia im. Fryderyka Chopina, jest Wydział Teatru Tańca AST, no i my.
K.P.: Bytom ma olbrzymią tradycję taneczną. Od dawna działa tu Opera Śląska, w 1991 roku powstał Śląski Teatr Tańca, są szkoły artystyczne, o których powiedział Mateusz, no i w konsekwencji my. „Przestrzenie Sztuki” są Bytomiowi bardzo potrzebne.
12-02-2025
Anna Piotrowska – doktorka w dziedzinie sztuk muzycznych w dyscyplinie rytmiki i tańca, choreografka, reżyserka, nauczycielka tańca współczesnego, tancerka. Wykładowczyni na Wydziale Teatru Tańca w Bytomiu Akademii Sztuk Teatralnych im. S. Wyspiańskiego w Krakowie, w latach 2019–2023 Prodziekan Wydziału. Kierowniczka artystyczna zespołu Teatru Rozbark w latach 2014–2018, od 2020 roku dyrektorka Teatru Rozbark.
Mateusz Kowalski – koordynator ds. infrastruktury i rozwoju w Teatrze Rozbark. W latach 2008–2023 aktor Wrocławskiego Teatru Pantomimy im. Henryka Tomaszewskiego (2008–2016 adept, od 2016 aktor-mim); w latach 2016–2023 menedżer ds. współpracy z zagranicą.
Karolina Staneczek-Pucher – koordynatorka projektów, organizatorka wydarzeń, menadżerka kultury, specjalistka ds. PR i komunikacji. Absolwentka Filologii Polskiej o specjalizacjach komunikacja społeczna oraz tekstologia i edytorstwo na Uniwersytecie Śląskim. Pracuje w Teatrze Rozbark od samego początku, tj. od 2014 roku. W latach 2007–2011 specjalistka ds. promocji Śląskiego Teatru Tańca.
Dawid Sozański, Sny o Lataniu — rezydencja: Wojciech Grabałowski
Bytom ma olbrzymią tradycję taneczną. Od dawna działa tu Opera Śląska, w 1991 roku powstał Śląski Teatr Tańca, są szkoły artystyczne. „Przestrzenie Sztuki” są Bytomiowi bardzo potrzebne.
Oglądasz zdjęcie 4 z 5