Palcem po wodzie
![](https://cdn.prod.website-files.com/674247043b5699e4f3d18d17/6792af259d3e1a61a56a1b50_3026.avif)
Lockdown ma w sobie coś z zejścia pod wodę. Pierwszy był gwałtowny, nieco paniczny – jak tonięcie. Drugi bardziej przypomina nurkowanie. Wiadomo już, na czym to polega i że warto wziąć głęboki oddech, najlepiej tuż przed. Dlatego w ostatni wieczór przed ponownym zamknięciem poszedłem do Teatru Dramatycznego na od dawna przekładaną premierę Jeziora w reżyserii Darii Kopiec. Spektakl o nurkowaniu.
Choć akcja sztuki Zuzanny Bojdy koncentruje się na tej dyscyplinie (nie mówimy tu bowiem o rekreacji, ale o biciu rekordów), to istotniejszy od wymiaru sportowego jest ten metaforyczny. Bardzo poręczny. Wiele można wpisać w proces zanurzenia i opadania. W rzednące światło, gęstniejącą ciemność, gdzie każdy oddech jest jak krok na stromych schodach wiodących w dół, do dna, donikąd. Nie możemy wiedzieć, co jest na ich końcu, jeśli nie sposób tam dotrzeć – a dotrzeć (żywym) nie sposób – wolno nam zatem przyjąć, że tam na dole jest śmierć. Jej obecność daje się wyczuć wcześniej, zaraz po zanurzeniu, o tyle wyraźniej, o ile gęstsza jest woda od powietrza. Metafizyka w Jeziorze jest niejako obligatoryjna – spektakl powstał bowiem w ramach Festiwalu Nowe Epifanie, którego ostatnia edycja koncentrowała się na postaci Marii Magdaleny. Wydaje się, że przysporzyło to twórczyniom kłopotu. Zgadza się główny temat, czyli perspektywa kobieca. Jednakże w tekście Bojdy i spektaklu Kopiec daleka jest ona od szeroko rozumianej duchowości, o teologii nie wspominając. Bóg pojawia się w opowieściach bohaterek jako niemiła konsekwencja myślenia o śmierci – lękają się strwożone, czy aby go tak śmiałą wizją nie obraziły. Trudno dać tym rozterkom wiarę. Myśl o śmierci w przypadku nurkowania na głębokość dwustu czterdziestu dwóch metrów wydaje się nie obrazoburcza, lecz banalna.
***
Bohaterkami sztuki są trzy młode kobiety. Werka (Lidia Pronobis) to ambitna, usiłująca coś udowodnić sobie i światu sportsmenka nastawiona na bicie rekordu. Pomagają jej w tym koleżanki z drużyny: Teresa (Agata Różycka) i Mirka (Helena Ganjalyan). Ta pierwsza, wyzwalając się ze sportowych ambicji nałożonych przez rodzinę nurków, szuka miłości i cieszy się życiem – (aż do przypadkowej ciąży?). Ta druga – miłość tragicznie straciła, w związku z czym ciąży jej życie.
Jezioro to przedstawienie kameralne. Grane na niewielkiej Scenie Przodownik operuje szczątkową scenografią (ruchome fotele, srebrne plansze na czarnej podłodze) i oszczędnymi wizualizacjami na ekranie z folii (na przykład licznik głębokości, którą pokonuje Wera). Akcja rozgrywa się nie tylko pod i nad wodą, ale także w przeszłości, kiedy to bohaterki spotykają się na brzegu Lago di Garda, i w przyszłości – gdy o tym spotkaniu i wydarzeniach z nim związanych opowiadają w wywiadach. Uczestnictwo w tej dramatycznej i – jak się domyślamy – sensacyjnej historii nadaje postaciom celebryckich rysów. Bicie kobiecego rekordu w nurkowaniu zamienia się nieomal w thriller, obywa się jednak bez ofiar. Skąd ten rozgłos, te wywiady? Bezskutecznie próbowałem przypomnieć sobie medialne historie związane z nurkowaniem. Zdaje się, że śmiałkowie ginący w ten sposób (w Lago di Garda podczas prób bicia rekordów tonęli również Polacy – i to niedawno: w 2018 roku Adam Krzysztof Pawlik, w 2019 Sebastian Marczewski) nie cieszą się w naszej ojczyźnie medialnym wzięciem (w porównaniu na przykład z himalaistami). W świecie sztuki Bojdy jest jednak inaczej i nurkowanie jest czymś nie tylko popularnym, ale i prestiżowym.
***
Zejście pod wodę uwalnia to, co w bohaterkach ukryte i groźne. Jezioro jest przestrzenią, gdzie zderzają się siła życiowa Teresy i popęd ku śmierci Mirki. Tę pierwszą znakomicie charakteryzuje radość z przebywania pod wodą. Teresa jest wesoła, trzpiotowata (ale nie infantylna), przez co sympatyczna. Tymczasem Mirka zajęta ponurym pielęgnowaniem rygoru i obsesyjnym ćwiczeniem oddechu – staje się aż nazbyt wyraźnym przykładem bycia ku śmierci. Obie szukają nad i pod wodą czegoś innego, choć oficjalnie są tam przede wszystkim po to, aby asekurować trzecią z nich. Wera nie wpisuje się w tę witalno-tanatyczną dychotomię. Choć – jeśli się nad tym zastanowić – jest jej syntezą. Życiodajna jest jej ambicja, która sprawia, że podejmuje wyzwanie zbliżenia się do śmierci, dotknięcia czy tylko spojrzenia na nią – i powrotu.
W trakcie wynurzania sytuacja wymyka się spod kontroli. Akcja przyspiesza i wydarzenia zaczynają się rwać. Do jeziora skacze Mirka, choć nie powinna, nie takie były ustalenia. Zaskoczona Teresa zanurza się ponownie, a gdy wypłynie, spostrzeże krew na kombinezonie. Widzowie muszą sami łowić, suszyć i składać te mokre strzępy, o ile interesuje ich poznanie jakiejś całości. Jezioro, im bliżej finałowych rozstrzygnięć, tym bardziej mętne, a przecież Lago di Garda słynie z przejrzystości.
Niejasność wydaje się głównym mankamentem przedstawienia z Teatru Dramatycznego. Wieloznaczność sprzyja co prawda poszukiwaniom i konstruowaniu rozmaitych interpretacji, ale musimy się tym zająć sami. Spada na nas odpowiedzialność za uruchomienie transgresyjnego potencjału. Jest to męczące, na dodatek ryzykowne – im głębiej zejdziemy we własne koncepty i dopiski, tym płytszy będzie oddech. To, co krystaliczne i orzeźwiające, nieuchronnie zamieni się w duszne i przytłaczające. W tym sensie Jezioro jest nieoczekiwanie zwierciadłem naszej pandemicznej codzienności.
27-01-2021
Teatr Dramatyczny w Warszawie
Zuzanna Bojda
Jezioro
reżyseria: Daria Kopiec
scenografia, kostiumy: Anna Tomczyńska
muzyka: Stefan Wesołowski
choreografia: Jacek Owczarek
obsada: Lidia Pronobis, Agata Różycka, Helena Ganjalyan (gościnnie)
premiera: 06.11.2020
Oglądasz zdjęcie 4 z 5
Powiązane Teatry
![Logo of Teatr Dramatyczny m.st. Warszawy](https://cdn.prod.website-files.com/674247043b5699e4f3d18d17/678ea6d006267b6cf6a48a21_309_172x106.avif)
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse varius enim in eros elementum tristique. Duis cursus, mi quis viverra ornare, eros dolor interdum nulla, ut commodo diam libero vitae erat. Aenean faucibus nibh et justo cursus id rutrum lorem imperdiet. Nunc ut sem vitae risus tristique posuere.