Miłość i etos pracy

Przodownicy miłości. Rewia związkowo-robotnicza, reż. Jacek Mikołajczyk, Teatr Zagłębia w Sosnowcu
aAaAaA
"Przodownicy miłości...", fot. Maciej Stobierski

„Podrywaj mnie na przekaz społeczny” – śpiewa Ewa Kopczyńska w piosence rozpoczynającej Przodowników miłości. Rewię związkowo-robotniczą, przygotowaną przez Jacka Mikołajczyka na scenie Teatru Zagłębia w Sosnowcu. Spektakl oparty jest na amerykańskim musicalu robotniczym Pins and Needles z 1937 roku, w którym miłosne historie bohaterek mieszają się z ważkimi problemami rangi społecznej i politycznej.

Kilkanaście songów, swingujący band, znakomita konferansjerka i realia robotniczego miasta – tak w skrócie opisać można sosnowiecką rewię Mikołajczyka, która zrealizowana została jako karnawałowy przebój. By jednak oddać sprawiedliwość energetycznej i przewrotnej realizacji, należałoby sięgnąć głębiej, niż to zakłada musicalowa fasada spektaklu.

Rewia rozpoczyna się niewinnie, ale i ironicznie, songiem o miłości w cieniu czynu społecznego (oryginalny tytuł piosenki to Sing Me A Song With Social Significance): „Podrywaj mnie na przekaz społeczny / innych nie wciskaj mi bzdur / Mów do mnie rymem o czynie w nim / uczucie jak w hucie niech płonie w nim”. Piosenka Ewy Kopczyńskiej wyznacza zarówno główny temat, jak i rytm całego spektaklu, który oscyluje wokół socjalistyczno-robotniczych myśli, zakładowych miłostek, jak również wątków związanych z historią i obyczajowością Zagłębia. Szczególne eksponowanie tych ostatnich sprawia, że Przodownicy miłości… wpisują się w silnie reprezentowany w Teatrze Zagłębia nurt przedstawień „lokalnych”, z których najbardziej znane to Korzeniec oraz Koń, kobieta i kanarek Remigiusza Brzyka, czy też Czerwone Zagłębie Aleksandry Popławskiej i Marka Kality. Owa lokalność pobrzmiewa zarówno w warstwie tekstowej niektórych songów (wszystkie tłumaczenia autorstwa Mikołajczyka), konferansjerce Mirosławy Żak (jej zabawnych i błyskotliwych dialogach z publicznością), jak również w scenografii Grzegorza Policińskiego (kopalniane szyby, plansza z wizerunkiem sosnowieckiego pomnika Jana Kiepury) i kostiumach (górnicze emblematy w strojach i rekwizytach aktorów). Nie znaczy to jednak, że regionalny plan determinuje recepcję całej rewii – stanowi raczej punkt wyjścia dla wielu trafnych konstatacji o charakterze. ogólnonarodowym (utwór o lekcji historii, przywołujący strajk w Gdańsku, czy piosenka młodego przodownika ze znamiennym tekstem: „Tak bardzo chciałbym być agentem, donosicielem, konfidentem”), a nawet ogólnoświatowym (groteskowy song Aniołków Pokoju, które zyskują twarze Donalda Trumpa, Władimira Putina, Kim Dzong Una i Recepa Tayyipa Erdoğana). Wszystkie utwory pochodzą oczywiście z Pins and Needles Harolda Rome’a.

Historia samej rewii jest dość niezwykła. Powstała ona na zamówienie Międzynarodowego Związku Zawodowego Pracownic Przemysłu Odzieżowego, a jej aktorkami były autentyczne szwaczki, krojcze, operatorki maszyn. Spektakl odniósł duży sukces i trafił na Broadway, gdzie zagrano go ponad 1100 razy. W 1962 roku, w 25. rocznicę premiery, zarejestrowano nagranie utworów z Pins and Needles, w którym wzięła udział Barbra Streisand, a w 1978 roku sztukę wznowiono na Off-Broadwayu. Po trzydziestoletniej przerwie rewia powróciła na deski teatrów – najpierw w Londynie, a następnie w Nowym Yorku, gdzie wystawili ją między innymi studenci New York University.

Przenosząc Pins and Needles na deski sosnowieckiego teatru, Jacek Mikołajczyk stanął w istocie przed podwójnym zadaniem. Pierwszym było dokonanie aktualizującego przekładu, który nie tylko odświeżyłby napisane w latach trzydziestych libretto, ale także pozwoliłby wyjść poza kontekst amerykański. Zadaniem drugim, również niełatwym, było znalezienie pomysłu inscenizacyjnego na rewię, której miejscem wystawienia nie jest scena muzyczna, a niewielkich rozmiarów teatr dramatyczny, pozbawiony zawodowych solistów i tancerzy. Z obu trudności reżyserowi udało się wybrnąć bez zarzutu. Teksty songów, których słuchamy brzmią lirycznie, ale też na wskroś współcześnie, ponadto dużo w nich dowcipu oraz zręcznie wpisanych aluzji politycznych i obyczajowych. Wśród utworów w aranżacjach Tomasza Filipczaka są groteskowe numery solowe (piosenka antystrajkowa Beaty Deutschman czy Ze związkowcem zawsze lepiej być Tomasza Muszyńskiego), romantyczne duety (głównie w wykonaniu Małgorzaty Saniak-Grabowskiej i Jakuba Sielskiego) i wreszcie zbiorowe songi, zwykle uzupełnione dynamicznymi układami choreograficznymi Jarosława Stańka i Katarzyny Zielonki (Uczta Baltazara czy Status Quo). Wszystkie numery rewiowe wykonywane są na żywo z towarzyszeniem czteroosobowego zespołu (Piotr Górka, Łukasz Kurek, Jan Maciejowski, Marcin Żupański), który usytuowany jest na scenie.

Aktorzy sosnowieckiego teatru nie po raz pierwszy mierzą się z repertuarem muzycznym – wspomnieć warto chociażby takie produkcje, jak Horror szał czy niedawną Opowieść wigilijną, w których śpiew odgrywa bardzo istotną rolę. Choć cały 9-osobowy skład aktorski radzi sobie świetnie, zarówno muzycznie, jak i ruchowo, to jednak spektakl tym razem skradła Mirosława Żak (podczas premiery występująca gościnnie na deskach Teatru Zagłębia, dziś już aktorka tejże sceny). Żak wciela się w rolę konferansjerki „z przypadku” – kiedy umówiony konferansjer nie dojeżdża na czas (wedle zapowiedzi jest nim Olivier Janiak), sprzątająca zakład kobieta stara się uchronić kolegów-artystów przed katastrofą. Ta mimo wszystko nieuchronnie nadciąga, co staje się głównym źródłem komizmu. Pomysł z konferansjerką i nawiązywaniem interakcji z widownią mógł okazać się jedynie przewidywalnym i sztampowym chwytem, ale dzięki charyzmie i naturalności Mirosławy Żak staje się jednym z najmocniejszych elementów spektaklu. Drugim jest sama muzyka i jej wykonanie, a trzecim przenikliwy komentarz do współczesnej rzeczywistości politycznej, pobrzmiewający między lekkimi piosenkami o miłości, robotniczymi hymnami i zadziornymi wstawkami konferansjerskimi. „Gdy zechcą Was pozbawić praw / Nie bijcie im potulnie braw” – kończą aktorzy.

24-02-2020

Teatr Zagłębia w Sosnowcu
Harold Rome
Przodownicy miłości. Rewia związkowo-robotnicza
tłumaczenie i reżyseria: Jacek Mikołajczyk
scenografia i światła: Grzegorz Policiński
kostiumy: Ilona Binarsch
choreografia: Jarosław Staniek
współpraca choreograficzna: Katarzyna Zielonka
aranżacje muzyczne: Tomasz Filipczak
przygotowanie wokalne: Ewa Zug
obsada: Beata Deutschman, Ewa Kopczyńska, Małgorzata Saniak-Grabowska, Mirosława Żak, Przemysław Kania, Tomasz Kocuj, Tomasz Muszyński, Jakub Sielski (gościnnie), Krzysztof Korzeniowski
premiera: 03.01.2020

Przodownicy miłości. Rewia związkowo-robotnicza, reż. Jacek Mikołajczyk, Teatr Zagłębia w Sosnowcu
Przodownicy miłości. Rewia związkowo-robotnicza, reż. Jacek Mikołajczyk, Teatr Zagłębia w Sosnowcu

Oglądasz zdjęcie 4 z 5

Powiązane Teatry

Logo of Teatr ZagłębiaTeatr Zagłębia

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse varius enim in eros elementum tristique. Duis cursus, mi quis viverra ornare, eros dolor interdum nulla, ut commodo diam libero vitae erat. Aenean faucibus nibh et justo cursus id rutrum lorem imperdiet. Nunc ut sem vitae risus tristique posuere.