Lewactwo

aAaAaA

Ciekawe, kto to słowo wymyślił? Kilka lat temu go nie było. Kojarzy się z dziwactwem, robactwem, łajdactwem i ten, kto pierwszy uformował słowo, na pewno miał świadomość takich właśnie intencji.

Szkoda tylko, że nie za jasno i niezbyt precyzyjnie określił granice tego terminu.

Bo tego, że lewakiem był Karol Marks i prawdopodobnie jest każdy, kto nie lubi obecnie rządzących, można się domyślać, ale pojawia się szereg wątpliwości w stosunku do innych postaci ze światowej, a zwłaszcza naszej ojczystej historii.

Bo taki na przykład Adam Mickiewicz łapiący papieża za pantofel i wołający do niego: „Duch Boży jest dziś w piersi paryskiego ludu!” – lewak czy nie lewak?

A marszałek Józef Piłsudski? Nie dość, że zalecał legionistom lekturę Marksa (Sienkiewicza też, choć ten socjalistów nie cierpiał i do Oblęgorka legionistów nie wpuścił), to z wiarą katolicką bardzo długo był na bakier (pierwszy związek małżeński w obrządku ewangelickim) i lewactwem został skażony od podstaw – należał przecie do PPS-u, a jego pierwszą partią był „Proletariat”!

Tak więc ten duży plac w samym centrum Warszawy chyba nie powinien czcić tego notorycznego lewaka?

Pan Rafał Ziemkiewicz zresztą już go napiętnował w dużej i erudycyjnej książce, ale fakt, że Józef P. nosi nadal tytuł „marszałka” to poważne niedopatrzenie naszego sejmu.

Stefan Żeromski to ta sama paczka. Jego cyniczny bohater, niejaki Judym, okłamuje biedną kobietę, że musi poświęcić się służbie ludowi i przy pomocy tej perfidnej wymówki wykręca się, cwaniak, od zawarcia sakramentalnego związku małżeńskiego.

Inni – pożal się Boże! – bohaterowie jego powieści, socjaliści od siedmiu boleści – Przełęcki, Czarowic czy Baryka – mają jakieś mętne i czysto lewackie wyobrażenie o organizowaniu ruchów społecznych i fakt, że jeszcze o dziełach tego typu uczy się w liceum, to chyba pomyłka albo chwilowe zaniedbanie.

Zwłaszcza, że Przełęcki wykorzystuje haniebnie – w celach socjalno-oświatowych – prawdziwą arystokratkę, księżniczkę Sieniawiankę.

Jakże korzystnie na tym tle wypada nasze obecne Ministerstwo Kultury, które nie wykorzystało swojej uprzywilejowanej pozycji wobec księcia Czartoryskiego i zamiast oszukańczo flirtować jak Przełęcki z Sieniawianką, wypłaciło fundacji arystokraty od razu ile trzeba.

Kolejny podejrzany lewak to oczywiście Henryk Goldszmit, znany pod pseudonimem Janusz Korczak.

Czy myśli takich ludzi mają nadal okaleczać nasze społeczeństwo? I niepotrzebnie jątrzyć?

Napisał pan Goldszmit w jednej ze swoich jadowitych prac: „Nie ma dzieci – są ludzie” i z typową lewacką pychą ten pseudo-wychowawca usiłował uzasadniać prawo dziecka do wychowania we własnej wierze, prawo do swojego zdania, prawo do poszanowania jego godności, samostanowienia.

No ludzie! Przecie wiadomo, że jak bachor nieposłuszny, to mu mały klaps nie zaszkodzi, zwłaszcza od kochającego tatusia czy życzliwego opiekuna duchowego!

A już lewactwo pana Goldszmita głoszące tolerancję wobec każdego wyznania (bez komentarzy!) i zmierzające do wychowywania dzieci przez tworzenie samorządów uczniowskich to czysta anarchistyczna fanaberia!

Nasza szkoła nie może ulec tej socjalistycznej propagandzie, bo szybko pogrąży się w bezideowości i chaosie!

A patriotyzmu pan Goldszmit uczyć nas nie powinien na pewno, choć niby pełnił służbę lekarza w Wojsku Polskim podczas wojny z bolszewikami i deklarował swoją lojalność wobec obu narodów. Mydlenie oczu.

Czesław Miłosz ze swoim kultem Brzozowskiego to już w ogóle nie jest wart naszej uwagi.

„Który skrzywdziłeś człowieka prostego…”. Ha! Bolszewizm pierwszej wody! Wiadomo zresztą, że tak zwane Nagrody Nobla są od dawna głęboko infiltrowane przez siły komunizujące, a co myśleć o niejakiej Szymborskiej i jej wierszu Nienawiść – powinien wiedzieć każdy prawdziwy Polak.

Wydawałoby się, że Zbigniew Herbert jest nasz i że jego niezłomna postawa etyczna to coś, co pozwala z dumą traktować Go jako Naszego. Tylko ten wierszyk Homilia. Czy ktoś, kto tak pogardliwie traktuje swojego kapłana, nie jest przypadkiem zarażony chorobliwym lewactwem? Żarty z teologii i pretensje o wycięcie albigensów też można uznać za daleko posunięty brak lojalności. Niestety Herbert, ten bezideowy agnostyk kwestionujący tajemnice wiary, nie może być traktowany jako w pełni odpowiedzialny Polak.

Może należy powołać na wzór innych Bardzo Ważnych Komisji jakąś Komisję Weryfikacyjną Literatury Narodowej i przepuścić przez sito naszych sumień politycznych wszystkich tych Tuwimów i Iwaszkiewiczów, Brzechwów, Leśmianów, Słowackich, Słonimskich, Prusów, Żeleńskich czy Andrzejewskich?

Wykazanie ich lewactwa, a zatem zaprzaństwa, jest palącą potrzebą naszej rodzącej się obecnie na nowo Ojczyzny.

Nieważne, że zostanie niewielu. Za to same diamenty.

04-05-2018

Oglądasz zdjęcie 4 z 5