Leśny nieśpioch

Misiaczek, reż. Piotr Soroka, Wrocławski Teatr Lalek
aAaAaA
fot. Natalia Kabanow

To jeszcze nie miś, tylko Misiaczek. Mała, miła, szczera, radosna i pełna energii maskotka. Jest uosobieniem dziecka – nieprzewidywalną, głodną przygód istotą, która wywołuje uśmiech i budzi instynkt opiekuńczy. Mógłby się bawić bez końca, ale wie, że po zabawie nadchodzi czas na odpoczynek. Poza tym niedźwiedzie, jak wiadomo, starając się żyć w harmonii z rytmami natury. Gdy nadchodzi zima, zapadają w sen... aż do wiosny. Ale co zrobić z takim Misiaczkiem, gdy sen do niego nie przychodzi?

Odpowiedź na to pozornie proste pytanie składa się na najnowszy spektakl we Wrocławskim Teatrze Lalek. Tytułowy bohater chociaż bywa nieco kapryśny, ale z pewnością nie należy do gatunku krnąbrnych rozrabiaków. Chciałby zasnąć, tylko że nie potrafi. Gotów więc jest wypróbować każdą zaproponowaną mu sztuczkę. Jedynie w przypadku kubka mleka trochę przesadza, twierdząc, że niesłodzone mleko może mu zaszkodzić. Ale kto jest bez grzechu, zwłaszcza kiedy mowa o miodzie czy innych słodyczach? Kolejne pomysły podrzuca mu animujące całość trio leśnych duszków czy raczej duchiń. Wsparcie oferują mu także inni mieszkańcy lasu. Sroka uczy Misiaczka ziewania, a Lis, jak to Lis, podpowiada, że gdy owieczki nie dają się zjeść, to przynajmniej warto je policzyć.

Misiaczek to rzecz kameralna, grana na wyciągnięciu ręki, w bliskim kontakcie z publicznością, czasem nawet przy jej bezpośrednim udziale. Rzadki przykład, kiedy wszystko się w zasadzie udało, więc po kolei wypada napisać kilka równie ciepłych, którzy zapracowali na ten sukces.

Zacznijmy od Marty Guśniowskiej, znanej i docenianej twórczyni, której nazwisko jest dobrze znane miłośnikom teatru lalek. Jej sztuki są od lat wystawiane na scenach całej Polski. Kilka tygodni temu miałem przyjemność uczestniczyć w prapremierze jej Pingwinia w pobliskim Opolu, a w repertuarze Wrocławskiego Teatru Lalek znajduje się jej Wąż w reżyserii i scenografii Marka Zákosteleckiego. Tym razem ułożyła krótką, prostą i zabawną, rymowaną historyjkę dla dzieci w wieku od 3 do 6 lat. Dokładnie taką, jakiej spodziewalibyście się po dobrze wydanej książce dla dzieci, napisanej przez autorkę, która wie, dla kogo pisze i dlaczego to robi.

Zostawiła w niej sporą przestrzeń dla pomysłów inscenizatorskich, jak również popisów aktorskich, z czego pełnymi garściami korzystają ubrane w piżamo-dresy performerki. Aneta Głuch-Klucznik mistrzowsko ożywia postać Misiaczka. Słuchając jej, nie ma się żadnych wątpliwości, że dokładnie tak powinien brzmieć nasz bohater. Z równą wirtuozerią partnerują jej Anna Bajer i Aleksandra Mazoń, które wcielają się w całą gromadę różnych zwierząt. Tutaj należy podziękować twórcom za – jak to nazwali w programie – „ukłon w stronę klasycznego teatru lalek”. Cała trójka ma świetny kontakt z publicznością, co pozwala im doskonale radzić sobie z licznymi elementami interaktywnymi. Razem z „misiaczkami” na widowni będą zgadywać, skąd dobiega głośne chrapanie, organizować warsztaty z ziewania czy wspólnym dmuchaniem kołysać hamak. Wreszcie, kiedy zachodzi taka potrzeba czy chęć, aktorki najzupełniej naturalnie przechodzą do śpiewu.

Delikatna muzyka o miękkich brzmieniach gitary autorstwa utalentowanego wrocławskiego kompozytora Szymona Tomczyka doskonale współgra ze scenografią Agnieszki Zdonek. Została wykonana metodą upcyklingu, co pozwoliło materiałom z teatralnych magazynów zyskać nowe życie. Las uszyty z kawałków różnych tkanin w kolorach schyłkowej jesieni, porozrzucane tu i ówdzie pluszowe kamienie oraz puszysty dywan – wszystko to, podobnie jak lalki operujące skrótem teatralnym, skutecznie pobudza dziecięcą wyobraźnię.

Samo przedstawienie natomiast wcale nie przypomina patchworkowej kołdry. Jest przemyślane i estetycznie spójne. Co więcej, reżyser Piotr Soroka przezornie zadbał, aby opowieść była tu równie istotna, co samo doświadczenie świata jako przyjaznej, bezpiecznej, komfortowej, chociaż niepozbawionej swoich zasad przestrzeni. To miejsce, gdzie dorośli potrafią się bawić, ale też wspólnie szukać rozwiązań dla powstałych problemów. Są w tym czuli, wrażliwi i kreatywni. A przede wszystkim są obecni.

Spodobało mi się również, że autorzy nie starają się na siłę przyciągnąć uwagę dorosłej publiczności. Nie każą nam doszukiwać się ukrytych znaczeń. Trwający zaledwie trzy kwadranse spektakl wcale tego nie potrzebuje. Jego przesłanie, mimo całej swojej prostoty, wydaje się być niezwykle aktualne i głębokie. W rzeczy samej, bardziej niż dobrej zabawy, bujania się na huśtawce czy picia kubka mleka, potrzebujemy zwykłej bliskości. Okazji do wtulenia się w ramiona tego, kto darzy nas miłością.

Jedyną rzeczą, do której mógłbym się przyczepić, a jednocześnie chciałbym, ponieważ jest to istotne, jest scenka z Krową. Wydaje się, że nieco zniekształca ona prawdę o relacjach między tym udomowionym zwierzęciem a licznymi miłośnikami krowiego mleka. W rzeczywistości warunki masowej produkcji są dalekie od ukazanej tu idylli. Rozumiem, że mówimy o przedszkolakach, ale wciąż nalegałbym, aby już w tym wieku nie wprowadzać ich w błąd.

Grany na małej scenie Misiaczek stanie się rewelacyjnym dopełnieniem repertuaru Wrocławskiego Teatru Lalek. Jest to propozycja stworzona z sercem i dbałością o detale, idealna dla tych, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z teatrem. Zdecydowanie przekonała mnie wyjątkowo żywiołowa reakcja docelowej publiczności, która w pełni zaangażowana śmieje się, kibicuje zwierzakom i sypie rozbrajającymi komentarzami. Dzięki temu dorośli też raczej nie będą się nudzić. Ja się nie nudziłem. Opuszczając salę, czułem się, jakbym był otulony, pocieszony i dodatkowo wzmocniony na duchu. Czego więcej można chcieć o dziesiątej rano?

13-03-2024

Wrocławski Teatr Lalek
Marta Guśniowska
Misiaczek
reżyseria: Piotr Soroka
scenografia: Agnieszka Zdonek
muzyka: Szymon Tomczyk
światła: Alicja Pietrucka
dźwięk: Rafał Wortolec
inspicjentka: Agnieszka Drobna
obsada: Anna Bajer, Aneta Głuch-Klucznik, Aleksandra Mazoń
premiera: 24.02.2024

Misiaczek, reż. Piotr Soroka, Wrocławski Teatr Lalek
Misiaczek, reż. Piotr Soroka, Wrocławski Teatr Lalek

Oglądasz zdjęcie 4 z 5

Powiązane Teatry

Logo of Wrocławski Teatr LalekWrocławski Teatr Lalek

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse varius enim in eros elementum tristique. Duis cursus, mi quis viverra ornare, eros dolor interdum nulla, ut commodo diam libero vitae erat. Aenean faucibus nibh et justo cursus id rutrum lorem imperdiet. Nunc ut sem vitae risus tristique posuere.