To, co jest dobrego w Żeromskim – i trudno wymyślić coś innego w jedynym teatrze dramatycznym w województwie – to ta różnorodność, na którą się zgodził Szczerski i którą zaakceptowali widzowie. Rozmowa z Michałem Kotańskim, dyrektorem Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach.
Czasem zupełnie różne spektakle składają się na dziwne triady. Łączy je nawet nie podobna strategia twórcza, tylko jedno hasło problemowe, jeden aspekt badanej rzeczywistości.
W materiałach promocyjnych Teatru im. S. Żeromskiego przeczytałem, że Hemar. Poeta przeklęty mówi „kontrowersyjnie i mocno o współczesnej historii”. Nieprawda.
Jest w Pakułowym i kieleckim Twardym gnacie, martwym świecie genialna improwizowana scena. Aktor Andrzej Plata relacjonuje okrutnie śmieszną, a zarazem nabzdyczoną fabułę czwartorzędnego horroru.
Choć Levin, a za nim Szczerski opowiada historię niby miłosną, już na wstępie wypadałoby raczej porzucić myśl o magicznych uniesieniach i metafizycznych wzlotach.