O reżyserach i pracy z tekstem
Nie to ważne, jak reżyser zrobił sztukę, ważniejsze, co robił. Nawet nieudana czy też fałszywa interpretacja utworu autora o wielkim, europejskim nazwisku lub chwilowo modnego bywa często notowana wyżej niż sprawnie i interesująco przygotowana premiera pisarza mniejszego kalibru.
Źle się bawicie…
To i owo jeszcze w teatrze oglądam. Nie za wiele ostatnimi czasy. Na ogół opowiadam o tym, co widziałem. Nie wszystko. Pewne rzeczy umykają. Wieczna jest pretensja do recenzentów, że nie zajmują się, ile należałoby, aktorstwem. Często nie starcza miejsca i energii. Ale bywa też inaczej: nie ma o czym pisać.
Pierścień wielkiej damy w Instytucie Reduty
Pierścień wielkiej damy w Instytucie Reduty
Wieczór spędzony w tym teatrze był na ten raz zupełnie nieporównanym doznaniem artystycznym. Wiadoma intymność „wspólnego pokoju” aktorów i widzów, naiwny realizm inscenizacji, w której wszystko jest „prawdziwe”, a nie obliczone na prawa perspektywy teatralnej, daje w wyniku właśnie nastrój dziwności prymitywu szekspirowskiego, wywołuje silniejsze wibrowanie wyobraźni, niż wszystkie iluzje sceny obrotowej.
Węzeł gordyjski Teatrów warszawskich
Czy Teatry warszawskie, pod którymi rozumiem ten cały kompleks teatrów w naszym mieście, co powstawszy za Księstwa Warszawskiego pod nazwą Teatru Narodowego, istniał potem za okupacji rosyjskiej jako zespół Teatrów rządowych, a obecnie prowadzony jest przez municypalność, czy te Teatry stanowią sub specie aeternitatis sprawę wielką, czy małą – to rzecz obojętna.
Wolna amerykanka
Andrzej wrócił z premiery sztuki Witkacego. Redakcja zleciła mu napisanie recenzji. Andrzej nie jest zawodowym recenzentem, jest pisarzem, teatrem zajmuje się od przypadku. Wrócił zdegustowany. „Wynudziłem się – powiada. – Skoro wszystkie chwyty są dopuszczalne, nic mnie nie interesuje”.
Kronikarz i teatr
Nie mam ja nic do zarzucenia naszemu teatrowi w szczególności, jestem tylko przeciwnikiem nowoczesnego teatru w ogóle.
Klakierzy na etacie
Pierwsza scena Francji, Comédie Française, w roku 1860 wprowadziła jako oficjalną, etatową, instytucję klakierów. Ich szef pobierał 100 franków gaży miesięcznej, otrzymywał 30 biletów na każdy spektakl (od 1-8 franków płacono ówcześnie za miejsce) oraz drobne łapówki od aktorów. Biorąc pod uwagę, że reakcja publiczności w teatrze ma podobny charakter do reakcji łańcuchowej w bombie atomowej, zdalne sterowanie wybuchami entuzjazmu, okrzykami uwielbienia tłumu, kaskadami oklasków nie było zajęciem tak zupełnie pozbawionym sensu.
Rozmowy
Szczególne zainteresowanie budził podówczas – to znaczy na progu lat pięćdziesiątych – Ludwik Solski. Wszyscy byli ciekawi, czy dożyje stu lat. Schiller też chętnie o nim mówił.
O pierwszym wystawieniu Czajki na scenie MChAT-u
O pierwszym wystawieniu Czajki na scenie MChAT-u
Nadszedł dzień 17 grudnia. Teatr nie był wypełniony. Premiera sztuki Czechowa nie dała nam pełnej kasy.