Tryumf mrówki
Po sznurku to teatr totalny – albo wstępujemy do rzeki błyskotliwych skojarzeń, awantury i przygody rozegranej na kilkunastu metrach kwadratowych, i toniemy w niej z rozdziawionym od uśmiechu i zaciekawienia dziobem, albo trzymamy się kurczowo masek głupawki, które nakłada na nas grupa rówieśników i brniemy w żałosne stereotypy.
Gejsze niedzisiejsze
Wrocławska premiera porwała publiczność muzyką Pucciniego i kreacją Anny Lichorowicz w roli Cio-Cio-San, gdyż libretto Madame Butterfly nie wytrzymuje próby czasu.
Piekło Afrykańczyków
Audiencja III, czyli Raj Eskimosów Wojciecha Ziemiańskiego tak naprawdę żadną audiencją nie jest.
Skurcz jakich wielu
Opowieść wigilijna to teatr familijny – nie naiwny, nie łopatologicznie dydaktyczny i obliczony na tani efekt, ale po prostu ciekawie skonstruowany.
Rozum i upiory
Późna komedia Moliera, Uczone białogłowy, pomyślana przez dramatopisarza jako satyra na ówczesne czasy i kąśliwy głos w rozważaniach na temat edukacji i wychowania kobiet, choć może się to wydać nieoczywiste na pierwszy rzut oka, dostarcza materiału na autorską parafrazę Wiśniewskiego.