Madame de Sade, reż. Maciej Prus, Teatr Narodowy w Warszawie

Słowo, które zastąpiło ciało

Maciej Prus na Scenie Studio Teatru Narodowego wspólnie ze scenografką Jagną Janicką powołują do życia świat zgoła bardziej japoński niż rokokowo europejski.
Siódemka, reż. Remigiusz Brzyk, Teatr Zagłębia w Sosnowcu

Szos polskich królowa

Inscenizacja Remigiusza Brzyka – choć niezwykle barwna i żywa – pozostaje jednak przede wszystkim wiernym odtworzeniem literackiego pierwowzoru.
Coś pięknego, reż. Joanna Czajkowska, Jacek Krawczyk, Sopocki Teatr Tańca

…i duchy

Fundamentem najnowszego przedstawienia Sopockiego Teatru Tańca jest muzyka Nina Roty i Giovanniego Fusco, budująca poszczególne sceny na równi z materią tańca.
april 31, reż. Helena Ganjalyan, Teatr Tańca i Ruchu Rozbark w Bytomiu

Dzień, który nie istnieje

April 31 jest zbiorem wyrywkowych historii, „serią obrazków”, spod których wyłania się szukające zrozumienia i punktu zaczepienia ciało.
Skocznia w Jerozolimie, reż. Paweł Kamza, Teatr Współczesny w Szczecinie

Długa droga do siebie samego

Spektakl Pawła Kamzy nie jest arcydziełem, lecz dzielnie dąży ku temu unikalnemu statusowi, kryjąc w sobie sporą artystyczną tudzież intelektualną potencję.
Laleczka, reż. Jacek Poniedziałek, Teatr Studyjny PWSFTviT w Łodzi

Dom i wnętrze

Nawet utyskując na inscenizację, że nie jest tak dobra, jak by się chciało, nie sposób nie zauważyć, że aktorzy Laleczki grają i świadomie, i przejmująco.
Krapp i dwie inne jednoaktówki, reż. Antoni Libera, Teatr Polski im. Arnolda Szyfmana w Warszawie

Beckett, czyli wolność

Dostaliśmy od Seweryna i Libery wspaniały dar – teatr, który pokazuje, że służba słowu nie jest żadnym krępowaniem twórczej swobody.
Dziady, reż. Eimuntas Nekrošius, Teatr Narodowy w Warszawie

Ołtarz ze słów

O Dziadach Nekrošiusa nie sposób myśleć przy pomocy kategorii, do których przywykliśmy, nie da się też zastosować żadnej z istniejących interpretacji.

Ani mi się śni

Ani mi się śni
Alicja uwodzi formą, czaruje piosenkami, ale tym, którzy oczekują morału i jasnego przesłania, pokazuje figę z makiem. Daje do rozgryzienia zagadkę bez instrukcji obsługi, zmusza do wysiłku interpretacji bez taryfy ulgowej.

Zmysł udziału

Zmysł udziału
Noc Walpurgi nie jest przedstawieniem przyjemnym – i to nie ze względu na tematykę. Tę mamy w polskim teatrze na tyle oswojoną, że coraz trudniej uruchomić tkwiący w niej ładunek emocjonalny.