Czego robić nie należy

Otóż o ile dobrze pamiętam, a dobrze pamiętam, było to w toalecie. Natknąłem się w niej na Grzegorzewskiego. „O czym pan chce zrobić to przedstawienie?”. Na co on spojrzał na mnie uśmiechając się i powiedział: „Panie Mariuszu, nie należy się ograniczać”.

Stare krosna

Dziś, w postnych czasach postdramaturgii i pop-polityki te literackie instrumenty są jak jakieś stare krosna, na których nikt już prawie tkać nie umie.

Zrzędność i przekora: Pozwólcie na słowo…

Więc tak między Tuwimem a Bursą pędziliśmy czas w Ostrołęce, przysłuchując się recytacjom. Albowiem przygnał nas do kurpiowskiej metropolii Ogólnopolski Konkurs Recytatorski.

Festiwal Utopii

Ugarow zaprasza do obecnej siedziby teatru przy ulicy Spartakowskiej 3, gdzie docowcy działają od wyrzucenia ich zimą z piwnicy przy Triechprudnym Pierieułku.

Inne historie: Podróż do Augustowa, czyli opowieść o mojej małej ojczyźnie z wyboru

Inne historie: Podróż do Augustowa
Augustów to jest nasz drugi dom. Mój mąż Janusz Michałowski pochodzi z Augustowa, urodził się i wychował w domu na ulicy Kościuszki.

Mamet, Kubikowski, Stanisławski – czyli o sztuce aktorskiej na poważnie

Mamet, Kubikowski, Stanisławski
Elementy formalne i poszukiwanie prawdy psychologicznej to dwa niemożliwe do pogodzenia bieguny, które zabawa w teatr czy film z rozmaitym powodzeniem usiłuje pogodzić wciąż na nowo.

Zrzędność i przekora: List do Piotra

Drogi Piotrze, śpieszę z odsieczą, bo w komentarzach pod Twoim felietonem widzę, że napadają na Ciebie jacyś harcownicy – odważni, bo anonimowi.

Cisza

Mamy problemy z ciszą. Może z irracjonalnego strachu, że jeśli zapadnie, to potem nic się już nie wydarzy?

Teatr mieszczański

Co to właściwie znaczy? Jeśli założyć, że to taki teatr, który zdarza się w mieście i dla mieszkańców miasta, no to właściwie tego „niemieszczańskiego” znamy nie tak wiele – obrzędy wiejskie i plemienne, przedstawienia dworskie, teatr jarmarczny…

Plac boju

W poprzednim felietonie użyłem słowa, które w wersji opublikowanej już się nie pojawiło. Nawet tytuł felietonu miał tak właśnie brzmieć, tak jak to użyte słowo. I nie chodzi tu o jakiś wulgaryzm czy określenie, które obrażałoby uczucia religijne, teatralne, sportowe czy jakiekolwiek inne.

Kraina wielkich malarzy

Malowniczość, gen malowniczości, odwieczny pociąg do szarpiących serce polskie, gardło polskie dławiących krajobrazów, najlepiej bitewnych, olejną farbą, kamerą lub atramentem stwarzanych, ogromnych, na całą ścianę, na cały ekran, na całą ryzę papieru, na pół gazety. Malowniczość od zawsze i na zawsze szlachetna i godności pełna. Malowane bajki są jak powietrze, jak chleb, jak woda.

Sen o Literze Prawa

Śniło mi się, że w pewnym teatrze zapragnąłem umieścić jedną z postaci przedstawienia na huśtawce – 40-50 centymetrów nad ziemią. Okazało się, że zgodnie z przepisami (przepraszam, Przepisami raczej) zatwierdzonymi przez Parlament na wniosek Ministra, który wcześniej uzyskał zgodę i poparcie Związków i Stowarzyszeń Twórców, aktorka, osoba pełnoletnia musi być na scenie ubezpieczana podwójną liną przez fachowca z aktualnym Certyfikatem Zabezpieczacza Osób Pracujących na Dużych Wysokościach.