POSTPOLSKA

Rzeczywistość społeczna i polityczna dzisiaj ulega gwałtownej teatralizacji. Wygrywa lepszy reżyser, czyli ten, który potrafi zagrać emocjami i mediami jednocześnie; przegrywa zaś ten, który odwołuje się do rozumu, rozsądku i wielogłosu w debacie.

Oddział zamknięty

Twórcy „teatru krytycznego” często zajmują się Marysią. Widzą jej moherowy beret i transparent z głupim napisem.

Spór o istnienie czarownic

Obecnie czarownice wyszły z podziemia i zaczynają zakładać związki zawodowe, poradnie zdrowia psychicznego, pisma kobiece, placówki kulturalne i produkować programy telewizyjne.

O pożytkach z podziału 2

No dobra. Tośmy se pogadali. Ale trzeba nam w drogę. Wyruszamy. Krok po kroku, debilizm po debilizmie, drzewo po drzewie, upokorzenie po upokorzeniu, obciach po obciachu, wstajemy z kolan i wychodzimy.

Szczęśliwe dni: 13 marca

Tak czy inaczej nie daje mi spokoju jedno pytanie: skoro sztuka teatru jest – zgódźmy się – ulotna, to dokąd ulata?

Szczęśliwe dni: 1 marca

Młodsze pokolenia nie były już tak wielkoduszne. Za dyrekcji jednego z następców Hübnera pojawił się „regulamin” dla Teatru Powszechnego, złożony bodaj z dziesięciu punktów.

Artysta musi być chroniony

Twórzcie organizacje chroniące prawa autorów, bo ten rodzaj uczciwości chroni was przed kradzieżą.

Szczęśliwe dni: 13 lutego

„Pierwsze przedstawienie w życiu jest najlepsze w życiu” – pisał Bogdan Wojdowski.

Niektoś

Zważywszy na przytoczone powyżej fakty, mam pełne prawo do bycia nieaktorem. Nie chcąc być egoistą, uważam, że prawo do bycia nieaktorem należy się każdemu aktorowi.

Fryderyk Większy

Tak jak nie można było być aktorem dojrzałym, jeśli za młodu nie zagrało się (z sukcesem) Hamleta, a co najmniej Kordiana, tak nie można było uważać się za aktora wielkiego, nie zmierzywszy się z Fryderykiem granym przez Ludwika Solskiego.

Grandoza

W jednym wyścigu nie może startować ferrari i hulajnoga. Nie można zestawiać obok siebie instytucjonalnego teatru lub teatru prywatnego z dużego miasta i NGO z małej miejscowości. Po jednej stronie staje wtedy dotacja i drogie bilety, duży sponsor oraz kilkadziesiąt etatów, a po drugiej kilka osób z nowatorskimi pomysłami, bez „nazwisk”, bez działu promocji i bez realnych środków mogących zapewnić np. wkład własny w projekcie.