Opowiadania bez mgiełki. Prawda zwierciadła.

Prawda ma w dzisiejszych czasach marną, jak wiadomo, prasę i na każdym kroku musi się tłumaczyć, że jest sobą, czyli Prawdą, a nie, na przykład, wielbłądem.

Szczęśliwe dni: 28 stycznia

Żadna tam przyjaźń, po prostu długoletnia znajomość, na tyle jednak nieobojętna – dla mnie – że parę słów o Ryśku Perycie muszę napisać.

Metafizyka w czasach post-ludzkich

Żyjemy rozpięci pomiędzy historią za nami, a brakiem historii przed nami.

O Duszyńskim i oskrobywaniu nut

O muzyce jeszcze gorzej pisać niż o teatrze. Poważna muzyka może dlatego jest poważna, że nie trzeba o niej gadać, nie trzeba słów?

Opowiadania bez mgiełki

Czy więc zasada jest mgiełką? Publiczna skromność – woalem? Który... coś przesłania? Co właściwie?

Szczęśliwe dni: 4 stycznia

Przez chwilę wydawało się, że widać żarówkę w tunelu: Buchwald pozostanie dyrektorem, a jako zastępcę będzie miała kogoś, kto prowadzony na smyczy przez ministerstwo zabezpieczy Instytut przed odchyłami i miazmatami.

O marszu dla klimatu

Marsz dla Klimatu ruszył w tym sensie, że dupa pochodu, czyli bębny, anarchiści oraz maruderzy, dołączyła do zmotoryzowanej platforemki.

Szczęśliwe dni: 10 grudnia

Konkurs na dyrektora Instytutu Teatralnego nie został rozstrzygnięty. Komisja zrobiła unik. Ale swoim gestem zmusiła ministerstwo do zjedzenia kolejnej żaby.

Melodramat

Poprzedni odcinek tej opowieści zakończyliśmy dramatycznym obrazem dwóch potężnych ciał w stanie równowagi chwiejnej na krawędzi kanału (orkiestrowego) nad głową operowej skrzypaczki. Czytelnik domyśla się zapewne, że był to chwyt czysto retoryczny.

16 sekund

Johnny, bohater jednego z opowiadań Stefana Themersona, wspomina nauki swojego ojca: „Pamiętaj, jak chcesz coś zrobić i nie jesteś zupełnie pewien, czy to dobre, policz do trzech. Jeżeli nadal masz ochotę to zrobić, policz jeszcze do pięciu. Jeżeli nadal chcesz to zrobić, policz jeszcze raz do ośmiu. I jeżeli nadal chcesz to zrobić, to rób to!”.

Teatr mieszczański

Co to właściwie znaczy? Jeśli założyć, że to taki teatr, który zdarza się w mieście i dla mieszkańców miasta, no to właściwie tego „niemieszczańskiego” znamy nie tak wiele – obrzędy wiejskie i plemienne, przedstawienia dworskie, teatr jarmarczny…