Barbarella ery cellulitu
Teatralny patchwork Wojciecha Farugi & Co jest spektaklem frapującym, lecz niezbyt głębokim. Wałbrzyska Balladyna to story o nimfomance, pożądaniu i kosztach pożądania.
Bal manekinów
Niewidzialny chłopiec Tymoteusza Karpowicza jest totalnym, niemal półtoragodzinnym, wprawiającym w trans słowotokiem.
Wystrychnięci na Dudka
Tę swoistą czeską filozofię zdrowego rozsądku widać w spektaklu Spišáka, choć to z pochodzenia Słowak, zatem bez urazy.
Kamp na kampingu
Machina teatralna Capitolu jest bardzo sprawna. Oglądamy spektakl profesjonalny. Tylko nie wiemy, po co?
Amadeusz wielki
Rzadko zdarza się, by po ostatniej kwestii wypowiedzianej na scenie ręce same układały się do oklasków. A taki jest Amadeusz młodziutkich artystów z Teatru PWST.
Dansing na tratwie
To już druga próba adaptacji Radia Armageddon. Nie tak dawno ten sam tandem Żulczyk/Hynek przedstawił słuchowisko streamingowane do sieci.
Mortal combat strasznych mieszczan
Człowiek bez miłości i bez pracy staje się zombie. Nie jest nawet przezroczysty. Jest martwy za życia. Jak Klara. Klara miała pigułki na sen. Prezent od Georga. My dostaliśmy Przypadki Klary – pomysł na przebudzenie w porę. Aktorsko wcale udany pomysł.
Tryumf mrówki
Po sznurku to teatr totalny – albo wstępujemy do rzeki błyskotliwych skojarzeń, awantury i przygody rozegranej na kilkunastu metrach kwadratowych, i toniemy w niej z rozdziawionym od uśmiechu i zaciekawienia dziobem, albo trzymamy się kurczowo masek głupawki, które nakłada na nas grupa rówieśników i brniemy w żałosne stereotypy.
Niezbyt śmiesznie i niezbyt strasznie
Lato Ad Spectatores, ważnego reprezentanta tego nurtu w mieście, to teatr lekki, dowcipny, elegancki.
Dirty aquaplaning
Po premierze mam lekkiego doła. Gałgan to teatr ponury i w każdym sensie nieczysty, sponiewierany.